Georg Grozer: Giani pobudził nas do walki
W pierwszym półfinale LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017 doszło do dużej niespodzianki – Serbowie, którzy do tej pory byli niepokonani, ulegli Niemcom w tie-breaku. – To trener dał nam impuls do walki. W tej dłuższej przerwie w szatni krzyczał na nas, mówił, że to jest siatkówka i tu jeszcze jest wszystko możliwe. Myślę, że wykonał kawał dobrej roboty - mówił po tym spotkaniu atakujący drużyny Niemiec, Georg Grozer.
Pierwsze dwa sety tego spotkania nie zapowiadały sensacji. Choć Niemcy walczyli, to jednak popełniali sporo błędów – szczególnie w polu zagrywki. Słabą skuteczność w ataku miał również as niemieckiej drużyny, Georg Grozer, który tym razem albo nie radził sobie z serbskim blokiem albo atakował w aut. Po dłuższej dziesięciominutowej przerwie gra podopiecznych Andrei Gianiego jednak się odmieniła. - Zacząłem wierzyć w zwycięstwo kiedy w trzecim secie Lukas Kampa wszedł na zagrywkę i zaczął świetnie serwować – przyznał Grozer.
Niemcy najpierw wygrali trzecią partię, a potem doprowadzili do tie-breaka, w którym znów zaczęli popełniać mnóstwo błędów, szczególnie w polu zagrywki. Serbowie odskoczyli na kilka „oczek”, ale wtedy do walki włączyli się rezerwowi. - Piąty set to było coś niesamowitego. Udało nam się powrócić dzięki dobrym zagrywkom Simona Hirscha i to jest właśnie ten „team spirit”- zawodnicy z kwadratu dla rezerwowych są w stanie w każdym momencie wejść na boisko i zrobić różnicę. To jest również zasługa Gianiego, bo to on zaszczepił w tych zawodnikach wiarę w to, że nawet jedną akcją mogą odwrócić losy spotkania – cieszył się niemiecki atakujący, przyznając, że nieco obawiał się powtórki sprzed pięciu lat, kiedy to Niemcy również grali z reprezentacją Serbii. - W mojej głowie gdzieś tam siedziały Igrzyska Olimpijskie z 2012 roku w Londynie i tam była podobna sytuacja. Wtedy przegraliśmy z Serbami 2:3, ale tym razem liczyłem, że będzie inaczej. Ani na chwile nie straciłem wiary w nasz zespół.
Reprezentacja Niemiec ma dobre wspomnienia z pobytu w Polsce. To właśnie tutaj, wtedy jeszcze pod wodzą Vitala Heynena, wywalczyła brązowy medal w czempionacie globu. - Doskonale pamiętam mistrzostwa świata z 2014 roku w Polsce. To był wspaniały czas. Uwielbiam tu wracać, świetnie się czuję w waszym kraju i mam nadzieję, że kiedyś powrócę tutaj, aby znów zagrać w polskim klubie – zakończył Grozer.
Dziś o godzinie 20:30 Niemcy zmierzą się z Rosją w wielkim finale LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017. Czy są w stanie zatrzymać rosyjską maszynę, która jak dotąd ani na chwilę się nie zacieła?