Gert Van Walle i jego belgijskie Święta
Cieszę się, że Boże Narodzenie w Polsce jest takie ważne. Pod tym względem PlusLiga jest zdecydowanie lepsza od włoskiej Serie A, bo możemy się spotkać z rodziną - mówi Gert Van Walle. Belgijski atakujący GieKSy opowiedział nam o swoim sposobie spędzania świąt.
Czym dla Ciebie są Święta Bożego Narodzenia?
Gert Van Walle: Dla mnie to przede wszystkim bycie z rodziną. Cały rok spędzam poza granicami Belgii, daleko od domu i przyjaciół. To nie jest łatwe życie. Boże Narodzenie to czas, aby spotkać się i porozmawiać o wszystkim, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Jesteśmy razem, jest dużo prezentów i jedzenia.
Jakie masz najlepsze wspomnienia z dzieciństwa związane z Bożym Narodzeniem?
Święta kojarzą mi się przede wszystkim z babcią. Miała duży dom, w którym stała ogromna choinka, a pod nią mnóstwo prezentów. Dla mnie, jako dziecka, to było niesamowite. Ciągle zastanawiałem się, który prezent jest dla mnie. Bawiliśmy się, bo każdy musiał podjąć jakieś wyzwanie, aby otrzymać swój prezent. Było w tym wiele radości. W domu był też duży kominek wokół którego wszyscy siadaliśmy, jedliśmy i śmialiśmy się. To było wspaniałe. Święta, jak w bajce.
Co jest charakterystycznego dla Belgii podczas Świąt?
Myślę, że świętujemy ten okres podobnie jak inne kraje. Niestety, nie mamy białych świąt. W Belgii praktycznie się to nie zdarza. Cały rok mamy nadzieję, że w końcu w Boże Narodzenie spadnie śnieg, ale po raz ostatni był on chyba 10 lat temu. Poza tym wszystko wygląda podobnie jak we Włoszech, Francji czy Polsce - dużo jemy i mamy mnóstwo prezentów.
Nieodłączną częścią świąt jest jedzenie i specyficzne potrawy. Jakie dania znajdują się na Waszym stole?
Jak wspomniałem zawsze świętowaliśmy z babcią. Na stole był indyk oraz dania z owocami morza. Ja najbardziej uwielbiam krokiety, które mamy w Belgii. Nie jem ich często, ale w święta sobie pozwalam. Zawsze mieliśmy też słodkości, jak gruszki z żurawiną, które również robiła moja babcia. Niestety, zmarła w ubiegłym roku, ale jestem przekonany, że w święta nadal będzie z nami.
Jest jakiś szczególny prezent, który znalazłeś pod choinką?
Może to dziwnie zabrzmi, ale chyba nie. Zawsze wszyscy mnie pytali i pytają co chciałbym dostać, a ja nigdy nie wiem. Cieszyłem się z czegokolwiek, co dostałem. Prezenty były dla mnie ważne, jak miałem 10 lat. Teraz najlepszym prezentem jest dla mnie czas, który mogę spędzić z rodziną.
A co chciałbyś otrzymać w tym roku?
- Ostatnio popsuły mi się słuchawki i to chyba jedyna pilna potrzeba, jaką obecnie mam (śmiech).
Zawsze spędzałeś święta w Belgii?
Gdy grałem w lidze włoskiej, to święta spędzałem tam, bo terminarz zahaczał o okolice Bożego Narodzenia. Grając we Francji wracałem do domu, bo nie było to daleko. Przed przyjściem do Polski nie spodziewałem się, że dostaniemy wolne, choć słyszałem, że w Waszym kraju święta są bardzo ważne i tak powinno być. Bardzo cieszę się z trzech dni wolnego. Pod tym względem liga polska jest zdecydowanie lepsza od włoskiej.
Powrót do listy