Gheorghe Cretu: nie liczy się kto stanie po drugiej stronie siatki
PLUSLIGA: W meczu towarzyskim z Stade Poitevin VB Asseco Resovia mogła sprawdzić swoją aktualną formę po przerwie świąteczno-noworocznej, która zwykle wybija zespoły z rytmu meczowego.
GHEORGHE CRETU (trener Asseco Resovii Rzeszów): Sparingi zazwyczaj wyglądają trochę dziwnie. Chodzi w nich głównie o to, żeby sprawdzić pewne warianty gry, nad którymi się wcześniej pracowało. Zwykle jest trochę problem, żeby w meczach towarzyskich zawodnicy mieli takie same nastawienie jak w spotkaniach ligowych. Rywale też mają swoje cele w takich sparingach i nie prezentują takiej determinacji jak w meczach o stawkę. Dla nas ważne było to, żeby zachować pewną kontynuację. Zależało mi głównie na dobrej współpracy zespoły w obronie i w bloku. W poniedziałkowym meczu wewnętrznym bez udziału publiczności udało nam się zagrać z bardzo małą ilością błędów własnych w ataku. Trochę gorzej z tym było we wtorek, bo za bardzo kombinowaliśmy i chcieliśmy zrobić coś nadzwyczajnego w tym ataku zamiast grać przede wszystkim pozytywnie. Przez swoje błędy i przestój w ataku daliśmy rywalom odrobić straty i przejąć inicjatywę w drugim secie. W trzecim jednak w odpowiednim momencie zespół dobrze zareagował i był już bardziej czujny.
- Jak wygląda aktualnie sytuacja zdrowotna zespołu, bo w tym sezonie praktycznie cały czas ktoś wypada ze składu albo ze względu na uraz albo chorobę.
- Pod tym względem brakuje nam szczęścia. Cóż, Thibault Rossard powoli zaczyna robić coraz więcej ruchów na treningu. Jeszcze nie trenował z piłkami, ale wkrótce powinien zacząć trenować w większym zakresie. Mateusz Mika jest zdrowy. Również Nicolas Szerszeń jest zdolny do gry i to jest bardzo ważne. Proszę sobie wyobrazić, że do tej pory, przez te wszystkie tygodnie, od kiedy pracuję w Rzeszowie, nie miałem jeszcze takiego komfortu, żeby mieć wszystkich czterech przyjmujących na treningu w pełni zdrowych. Zwykle było ich dwóch, a maksymalnie trzech. Mam nadzieję, że jak teraz Thibault dołączy już do treningów z piłkami, to w końcu będę miał do dyspozycji czterech przyjmujących. Co do Kuby Jarosza, to ostatnio borykał się z bólem barku. To sprawa przeciążeniowa i dlatego potrzebował trochę przerwy. Ostatnio mieliśmy intensywny okres pracy siłowej, ponieważ na tych dwóch mini zgrupowaniach – najpierw po świętach, a potem po Nowym Roku – pracowaliśmy dużo nad kondycją fizyczną. Moim zdaniem zawodnicy są w dobrej dyspozycji. Krok po kroku będziemy dążyli do tego, żeby osiągnęli możliwie najwyższy poziom gry.
- Wielkimi krokami zbliża się bardzo ważny mecz w Warszawie z drużyną, która ma w swoim składzie m.in. MVP ostatnich MŚ i najlepszego sportowca 2018r. w Polsce – Bartosza Kurka. Jak widzi pan szanse Asseco Resovii w konfrontacji z ONICO Warszawa?
- Myślę, że moi zawodnicy doskonale wiedzą o tym, że mogą skutecznie rywalizować z każdym rywalem, niezależnie od tego, kto stoi po drugiej stronie siatki. Skupiamy się przede wszystkim na organizacji naszej gry i małych detalach, które mogą być bardzo ważne w tym meczu. Bartosz Kurek, to oczywiście wybitny gracz, ale też jeden z tych najlepszych, z którymi mogliśmy rywalizować już w KMŚ grając z Sadą, Trentino, Lube czy Fakiełem. To duża przyjemność mierzyć się z czołowymi zawodnikami świata. Motywacja jest wtedy bardzo duża. Pojawiają się też dodatkowe emocje. Na pewno będziemy mocno zmotywowani, a przede wszystkim powinniśmy się skupić na detalach, tak, żeby pewne rzeczy wykorzystać na swoją stronę w trakcie meczu. To będzie duże widowisko przy pełnych trybunach, więc emocji na pewno nie zabraknie.
- ONICOWarszawa jest obecnie wiceliderem PlusLigi i ma z pewnością medalowe aspiracje na ten sezon.
- Dla nas to nie ma większego znaczenia, jakie oczekiwania i aspiracje mają nasi rywale. Wiemy, że dla nas liczy się każdy punkt. Mamy swoje cele do zrealizowania i swoją drogę, którą powinniśmy podążać. Na pewno będziemy walczyć w Warszawie o punkty. Nie liczy się kto stanie po drugiej stronie siatki. My musimy walczyć o swoje i postarać się wywalczyć pełną pulę.
- Ostatnie przed przerwą ligowe zwycięstwo z Cerrad Czarnymi Radom chyba mocno podbudowało drużynę, zwłaszcza, że zostało wywalczone bez kontuzjowanego Thibault Rossarda.
- Sytuacja z kontuzją Rossarda, to znów duży pech i nagłe zdarzenie komplikujące nam sprawę, jak chociażby choroba Rafała Buszka w Jastrzębiu. W Radomiu zostaliśmy tylko z dwójką przyjmujących, bo Mateusz Masłowski został zgłoszony do składu jedynie z konieczności. Myślę jednak, że ta sytuacja Rossardem dodatkowo zmobilizowała zespół i dodała chłopakom więcej wiary w nasz zespół. W Radomiu oni przekonali się, że jeśli będą jeszcze bardziej się wspierać i uzupełniać, to mogą dużo zdziałać i przede wszystkim wygrać spotkanie.
- ONICO Warszawa, to ostatnio bardzo niewygodny rywal dla Asseco Resovii. Czas na przełamanie się?
- Nie dbam o tego typu statystyki. Zależy mi tylko na tym, aby moja drużyna konsekwentnie dążyła do zrealizowania planu, jakim jest na ten moment wywalczenie awansu do fazy play-off. To oznacza, że musimy przygotowywać się i koncentrować z meczu na mecz, niezależnie od tego kto stoi po drugiej stronie siatki.