Gheorghe Cretu: poczuć znów niesamowite emocje i satysfakcję
PLUSLIGA: Asseco Resovia wreszcie wygrała pewnie 3:0 i mógł pan uniknąć dodatkowych nerwów w końcówkach setów, które tak często w tym sezonie wymykały się spod kontroli.
GHEORGHE CRETU (trener Asseco Resovii Rzeszów): Ja zawsze staram się zachować chłodną głowę i nawet jeśli z boku tak to wygląda, że jestem nerwowy w końcówkach setów, to dlatego, że chcę wtedy dodatkowo pobudzić chłopaków i pomóc im. Taki mam już charakter, że nie ukrywam emocji i nie potrafię siedzieć spokojnie na ławce. To czego brakowało nam od początku mojej pracy z zespołem, to większej pozytywnej energii i cały czas staram się ją wyzwolić w chłopakach. Dlatego też na każdym kroku podkreślam, że ta drużyna potrzebuje również jak najwięcej pozytywnej energii od kibiców, bo tych negatywnych emocji mieliśmy już wystarczająco do tej pory. Nie ma potrzeby, żeby jeszcze bardziej dobijać chłopaków jak im nie idzie, tylko właśnie warto podać im rękę i dać im wsparcie. Zawsze przecież może nastąpić jakiś zwrot sytuacji i albo indywidualnie któryś z zawodników, albo cała drużyna, może podnieść się nawet z bardzo trudnego wyniku i wygrać chociażby kolejnego seta, a potem cały mecz. Obie strony, zarówno my, jak i kibice, mogą odbudować swoje relacje i poczuć ze sobą jeszcze większą więź. Ja ze swojej strony postaram się zrobić wszystko, żeby cały nasz zespół zbliżył się jak najbardziej do kibiców i żeby gracze poczuli tą pozytywną energię. Jeśli ze strony fanów też to wsparcie i pozytywna energia będą jeszcze większe, to jest szansa na to, że wspólnie osiągniemy coś, co w tym momencie wydaje się niemożliwe.
- Publiczność w hali Podpromie od zawsze jest wymagająca, a gwizdy na widowiskach sportowych są czymś naturalnym…
- Wszyscy możemy postarać się o to, żeby zmienić takie negatywne reakcje. Każdy z nas ma taką szansę, niezależnie od wieku i dotychczasowych doświadczeń. Wystarczy to tylko dostrzec i zmienić swoją postawę na bardziej pozytywną, nie tylko na okres zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, ale w ogóle na przyszłość. Ja również jeszcze kilka lat temu byłem zupełnie inną osobą, ale potem wydarzyło się coś, co sprawiło, że się zmieniłem i zawsze staram się być jak najbardziej pozytywny. Mocno wierzę w to, że przy jeszcze większym wsparciu kibiców i ich pozytywnej energii jesteśmy w stanie zrobić coś niesamowitego nawet w tym sezonie. Powinniśmy przynajmniej postarać się wspólnie o to, żeby poczuć znów te niesamowite emocje i satysfakcję.
- Jeśli chodzi o wyjściową szóstkę, to przeciwko Cuprum Lubin postawił pan na graczy, którzy zakończyli zwycięsko mecz z Chemikiem Bydgoszcz. Dzięki grze Łukasza Kozuba ma pan większe pole manewru i może korzystać z usług Davida Smitha, który od razu sięgnął po statuetkę MVP.
- Nie jest tajemnicą, że David pełni ważną rolę w naszym zespole i jego gra ma bardzo duże znaczenie. Przede wszystkim on wnosi do zespołu taką pozytywną postawę i widać jego ogromne zaangażowanie. To jest gracz mocno oddany drużynie, który w każdej akcji stara się zrobić coś na plus. Takich zawodników nie znajduje się tak łatwo. Tego typu gracza chciałoby się mieć do dyspozycji w każdej drużynie. Co do Łukasza Kozuba, to on cały czas musi pracować, ale na pewno jest bystry i potrafi dobrze funkcjonować w drużynie. Koledzy z zespołu od razu go zaakceptowali. Łukasz ma jednak świadomość, że przyjdą też trudne momenty i on musi być na nie gotowy, żeby podjąć właściwe decyzje. Ma jednak duże umiejętności i jest w stanie wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności. Jest na pewno pozytywną postacią.
- Możliwość rozegrania całego meczu w podstawowym składzie i zwycięstwo może dać większą pewność siebie Rafałowi Buszkowi, który spisał się całkiem nieźle?
- Jestem zadowolony z postawy Rafała. To jest jeden z tych graczy, którzy zachowują się wręcz jak maszyna. Na treningach są pracowici i dają z siebie wszystko. Do tej pory Rafał nie miał za dużo szczęścia w meczach, bo pojawiał się w trudnych momentach i nie było mu łatwo zdobywać punkty. Kiedy mu nie szło, to od razu pojawiały się też z trybun nieprzychylne okrzyki i gwizdy pod jego adresem. Ostatnio mocno się wkurzyłem kiedy taka sytuacja dotknęła Mateusza Mikę. To jest coś co nie powinno się tutaj przydarzać. Ten klub ma naprawdę określony poziom i publiczność również jest tutaj na wysokim poziomie. Dlatego życzyłbym sobie, żeby zamiast negatywnych reakcji i wygwizdywania zawodników kibice dawali chłopakom więcej wsparcia właśnie kiedy im nie idzie. Być może to by spowodowało lepsze rezultaty i pozwoliło tym chłopakom na odbudowanie swojej gry.