Gheorghe Cretu: rywalizacja w KMŚ może nam pomóc
PLUSLIGA: Podobnie jak z ZAKSĄ byliście w konfrontacji z Indykpolem AZS Olsztyn w stanie doprowadzić do tie-breaka mimo stanu 0:2, ale ponownie czegoś zabrakło do zwycięstwa?
GHEORGHE CRETU (trener Asseco Resovii Rzeszów): Przede wszystkim brakowało nam w tym meczu skuteczności ataku. W wielu sytuacjach nie byliśmy w stanie wykorzystać swoich okazji do zdobycia punktów i dlatego po dwóch setach przegrywaliśmy 0:2. Nawet jak mieliśmy dobre przyjęcie, to nie kończyliśmy ataków. Olsztynianie grali mądrze i potrafili zatrzymywać nasze ataki. Nasz czołowy skrzydłowy Thibault Rossard długo wchodził w ten mecz i na początku nie był tak skuteczny jak zwykle. Również nasi atakujący mieli problemy ze skutecznością. Cóż, musimy grać bardziej cierpliwie, dłużej i z wykorzystaniem bloku przeciwnika. Szkoda, że nie potrafiliśmy wykorzystać naszej lepszej gry w obronie i tego, że mieliśmy po swojej stronie więcej okazji do zdobycia punktów. Dobrze funkcjonowała nasza zagrywka. Nie popełniliśmy w tym elemencie aż tak dużo błędów i zdobyliśmy też 7 bezpośrednich punktów. Pod względem gry w zagrywce, obronie, czy bloku, nie mogę mieć zastrzeżeń do zawodników. Szkoda, że zabrakło nam chłodnej głowy, żeby kończyć skutecznie akcje po swojej stronie siatki.
- Teraz przed wami gra w Klubowych Mistrzostwach Świata, do których przystępujecie będąc w bardzo złej sytuacji w PlusLidze. Czy drużyna będzie potrafiła odciąć się od tego i przystąpić do rywalizacji w KMŚ z czystą głową?
- Mecze w tak mocno obsadzonym turnieju mogą nam pomóc, ponieważ będziemy mogli sprawdzić się w trudnych sytuacjach, z wymagającymi przeciwnikami, gdzie trzeba znaleźć właściwe rozwiązania na boisku. Musimy grać twardo i mocno walczyć, żeby być cały czas w grze. Czeka nas gra przeciwko topowym zespołom, przeciwko którym trzeba grać mądrze.
- Już na początek zmagań grupowych przeciwnikiem Asseco Resovii będzie Sada Cruzeiro, dla której Klubowe Mistrzostwa Świata są zawsze bardzo ważnym turniejem.
- Ich siłą jest bardzo mocno zagrywka i duża skuteczność w pierwszej akcji po przyjęciu. Chcąc rywalizować jak równy z równym z taką drużyną trzeba mieć bardzo dobrą zagrywkę i wywierać na nich cały czas presję w tym elemencie. Musimy też zadbać o dobry poziom naszego przyjęcia.
- Czy Asseco Resovię stać jest na sprawienie niespodzianki w tym turnieju, jaką byłby awans do półfinału?
- Nie mogę tego zadeklarować. Naszym podstawowym celem jest wyjście na boisko z wiarą w siebie. Jeśli będziemy grali z większą pewnością siebie i wywrzemy presję na naszych przeciwnikach, to pokażemy, że jesteśmy groźni dla wszystkich. My nie mamy co patrzeć na siłę przeciwników, tylko musimy skupić się na tym, żeby grać na bardzo dobrym poziomie, bez niepotrzebnych błędów w ataku. To zbudowałoby naszą pewność siebie.
- Uraz kostki Mateusza Masłowskiego jest na tyle poważny, że wykluczy go z gry w KMŚ?
- Szkoda, że miał takiego pecha. Znów źle stanął na nogę i to jest podobny uraz, z którym borykał się kilka tygodni temu przed meczem w Będzinem. Niestety, takie rzeczy się zdarzają i mieliśmy trochę takich pechowych sytuacji w tym tygodniu, ponieważ zawodnicy borykali się z problemami zdrowotnymi. Takie jest jednak życie i w innych klubach też pojawiają się tego typu problemy.
- W KMŚ nie będzie pan przynajmniej ograniczony limitem obcokrajowców.
- Chciałbym przywrócić do gry naszego przyjmującego Nicolasa Szerszenia, który musi też poczuć boisko, bo wraca do gry po kilku tygodniach przerwy na leczenie urazu. Dla niego jest bardzo ważne, żeby zacząć ponownie grać. Każdy z naszych zawodników musi dostać swoją szansę.
- Nie potraktujecie jednak tego turnieju tylko szkoleniowo.
- Oczywiście, że niczego nie odpuszczamy i będziemy grali o zwycięstwa.
Powrót do listy