Giampaolo Medei: Asseco Resovia musi walczyć tym wszystkim, co ma do dyspozycji
W czwartek Asseco Resovia rozegra w Stambule rewanżowy mecz z Fenerbahce, którego stawką jest awans do finału Pucharu CEV. Rzeszowianie mają przewagę, bo na Podpromiu wygrali 3:1. - Stać nas na lepszą grę - twierdzi jej trener Giampaolo Medei.
PLUSLIGA.PL: W Stambule w rewanżowym półfinale Pucharu CEV Asseco Resovię czeka na pewno trudniejsze zadanie niż w pierwszym meczu w Rzeszowie, a dyspozycja zespołu jest bardzo nierówna.
Giampaolo Medei, szkoleniowiec Asseco Resovii: Będzie bardzo ciężko i nie ma co do tego wątpliwości. Nie będziemy w stanie być w tym meczu w perfekcyjnej dyspozycji technicznej. Trzeba mocno walczyć nawet w tej kondycji, w której teraz jesteśmy. Bardzo chciałbym mieć do dyspozycji Klemena Čebulja i Yacine’a Louatiego, ale nie wiem czy to będzie możliwe. Trzeba być również przygotowanym na taki wariant, że będziemy w Stambule w tej samej dyspozycji fizycznej jak w meczu z Częstochową. Na pewno musimy sobie wciąż radzić bez Jakuba Kochanowskiego i Krzysztofa Rejny. Być może do naszej dyspozycji będzie już Paweł Zatorski, ale to też nic pewnego. Musimy być gotowi do walki, ale też zagrać lepiej technicznie niż z Częstochową, bo w tym spotkaniu zabrakło nam przede wszystkim dobrego poziomu technicznego.
PLUSLIGA.PL: Jakiej gry spodziewa się pan ze strony Fenerbahce PRL Stambuł? Czy to będzie znacznie groźniejszy rywal niż na Podpromiu?
Zdecydowanie. Dodatkowo będą mieli atut swojej hali i kibiców. Myślę, że rywale będą w gazie. W Rzeszowie przytrafił im się gorszy dzień i przegrali za trzy punkty, ale teraz nie będą już mieli nic do stracenia i będą mogli zagrać bez większej presji. Spodziewam się bardzo trudnego i zaciętego meczu. Myślę, że oba zespoły zrobią wszystko, żeby awansować do finału.
PLUSLIGA.PL: Wciąż przedłuża się przerwa w grze Pawła Zatorskiego, a Jakub Kochanowski nie ma już bandażu na ręce. Kiedy można się spodziewać ich powrotu do gry?
Paweł Zatorski jest obecnie w całkiem niezłej kondycji fizycznej. Na treningach jest już dostępny, ale ma pewne ograniczenia, a w meczu nie można grać z ograniczeniami. Nie wiem, kiedy można się spodziewać powrotu do gry Jakuba Kochanowskiego. Na razie pracuje nad ręką, więc może jego przerwa w grze nie będzie już długa. Gorzej wygląda sytuacja z Krzysztofem Rejno.
PLUSLIGA.PL: Za każdym razem w rozmowie z panem przewija się to samo pytanie – kiedy w końcu Asseco Resovia ustabilizuje formę i gra zespołu nie będzie już tak falowała?
Obecnie musimy się skupić na tym co przed nami i wykorzystać to, czym dysponujemy w najlepszy możliwy sposób. Na pewno nasza aktualna dyspozycja nie jest najlepsza. Mam nadzieję, że będzie lepsza na play-offy. Oczywiście, nie jestem zadowolony z tego jak to wygląda. Jestem przecież trenerem zespołu i jestem odpowiedzialny za techniczną grę drużyny. Musimy być też realistami. Jeśli będziemy już w komplecie i będzie czas na spokojny trening całego zespołu, to jestem przekonany, że nasza gra będzie lepsza. W tym momencie pozostaje nam walczyć w tej dyspozycji fizycznej i technicznej, w jakiej jesteśmy. Na pewno stać nas na lepszą grę.
PLUSLIGA.PL: Co stało się z Asseco Resovią po pierwszym secie z Exact Systems Hemarpolem Częstochowa, kiedy nic nie wskazywało, że pana zespół może tak obniżyć poziom gry i przegrać mecz z beniaminkiem?
Na początku wszystko układało się dobrze, bo świetnie zagrywaliśmy, na czele ze Stephenem Boyerem, który miał bardzo udaną serię. Potem jednak mecz zaczął być dla nas coraz trudniejszy. Drugiego seta zaczęliśmy bardzo źle. Nasza pierwsza akcja po przyjęciu zupełnie nie funkcjonowała. Byliśmy zablokowani i wszystko zaczęło się nam komplikować, przede wszystkim od strony technicznej. Stało się tak z kilku powodów. Jest jednak jeden pozytywny aspekt tego meczu – cały czas widziałem drużynę, która starała się znaleźć jakieś rozwiązanie z trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła. Niestety, ostatecznie tego rozwiązania nie znaleźliśmy, ale nasza postawa i zachowanie na boisku były właściwe, nawet jeśli przegrywaliśmy z jednym z niżej notowanych zespołów w PlusLidze. Każdy starał się dać z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Na pewno pod względem technicznym i fizycznym jesteśmy teraz w tarapatach. Sytuacja zdrowotna w zespole jest skomplikowana. Nawet sam nie wiem, co się stało w trakcie meczu z Klemenem Čebuljem [zszedł do szatni w asyście ratowników medycznych – przyp. red.], a Yacine Louati był w tym meczu niezdolny do gry, ponieważ ma problemy z mięśniami szyi. Wciąż mamy problemy fizyczne w zespole i to się też przełożyło na gorszą jakość naszych treningów, na które i tak nie mieliśmy zbyt wiele czasu. W związku z tym technicznie nasz poziom gry też się obniżył. Takie są fakty. Oczywiście nie jestem zadowolony z tej sytuacji. Na pewno nie jest też dobre dla stabilizacji naszej gry, że tak często zmieniam rozgrywających, a to nie pomaga zespołowi. Jest więc kilka przyczyn, dla których zagraliśmy w taki sposób z Częstochową. Po pierwsze, nasza kondycja fizyczna i zdrowotna, a po drugie, sytuacja z rotowaniem rozgrywających. Potrzebujemy większej pewności gry, a tak częste zmiany na pozycji rozgrywających temu nie sprzyjają. Na treningach też nie jesteśmy w stanie zebrać wszystkich w taki sposób jak powinniśmy. Dlatego technicznie nasz poziom gry w tym momencie nie jest dobry. Ale nie mamy czasu o tym myśleć; zresztą w tym sezonie na nic nie mamy czasu. Teraz liczy się tylko to, że w czwartek zagramy bardzo ważny mecz w Stambule. Musimy tam skorzystać z każdego zasobu jaki posiadamy, bo znów nie będzie czasu na treningi. Do tego dojdzie podróż, więc nie będziemy mieli możliwości, żeby popracować nad aspektami technicznymi. Musimy po prostu walczyć na boisku i postarać się lepiej wykonywać elementy techniczne.
Powrót do listy