Giba: kibice na pierwszym planie
- Zaczęliśmy ten mecz znakomicie, wygraliśmy pierwszego seta i wydawało się nam, że złapaliśmy odpowiedni rytm - opowiada Brazylijczyk gazecie.pl, uważany za najlepszego siatkarza ma świecie.
- Ale Skra bardzo dobrze spisywała się w obronie i gra się wyrównała. Przegraliśmy, ale tylko ten pierwszy mecz, bo moim zdaniem oba zespoły mają równe szanse na awans. W rewanżu będzie bardzo zacięta walka i myślę, że wygra ta drużyna, która lepiej poradzi sobie z presją, zagra spokojniej i konsekwentniej. W trakcie meczu doznałem kontuzji ręki i szczerze mówiąc, ból był momentami ogromny. Chyba trzeba będzie jechać do szpitala na prześwietlenie. Po raz kolejny polscy kibice byli wspaniali. Znów stworzyli niesamowity spektakl i to chyba oni byli jego głównymi bohaterami. My byliśmy na drugim planie.
PGE Skra Bełchatów pokonała w Łodzi Iskrę Odincowo 3:2 w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów siatkarzy. Zawodnicy obu klubów byli zadowoleni z wyniku. - Cieszymy się, że wygraliśmy, sprawiając radość tym wspaniałym kibicom - mówił kapitan gospodarzy Mariusz Wlazły. - Przyjechaliśmy tu wygrać przynajmniej dwa sety i swój cel osiągnęliśmy - komentował uważany za jednego z najlepszych libero świata Aleksiej Wierbow z Iskry.
- Przed tym meczem nie rozpatrywaliśmy grupowego meczu u nas i przed rewanżem nie będziemy się zastanawiali nad przegranym grupowym meczem w Odincowie - powiedział II trener PGE Skry Jacek Nawrocki. - To dwa zupełnie różne wydarzenia. Dzisiaj w przegranych setach mieliśmy dwa momenty przestoju. Rosjanie to wykorzystali, odskoczyli nam na kilka punktów i strat nie udało się odrobić. Na rewanż pojedziemy po to, by wygrać.
Sztab szkoleniowy PGE Skry nie ukrywa, że zadanie komplikuje trochę finałowy turniej Pucharu Polski w sobotę i niedzielę w Kielcach. - Będzie trochę brakowało świeżości, ale nic na to nie poradzimy. Najpierw zagramy w PP, a później w LM - powiedział bełchatowski szkoleniowiec.