Giba: mógłbym grać w Polsce
Polskie kluby sprowadzają coraz więcej zagranicznych zawodników. Mnożą się i obcokrajowcy chętni do gry między Bugiem a Odrą. Wśród nich, ci najlepsi, jak Brazylijczyk Giba: Jestem bardzo szczęśliwy za każdym razem, kiedy tu przyjeżdżam, ponieważ ludzie tu kochają siatkówkę - przyznał zawodnik Iskry Odincowo.
Powodów do gry w Polsce jest więcej. Przede wszystkim - renoma naszej reprezentacji. Mimo trudnego dla biało-czerwonych okresu i braku oczekiwanych wyników nasi siatkarze wciąż zaliczają się do światowej elity. - Każdego roku polska drużyna pnie się w górę. Zbiera nowe doświadczenia. Kilku polskich zawodników gra we Włoszech i jednocześnie poziom polskich rozgrywek zwiększa się każdego roku. Kiedy gracze łączą się pod barwami narodowymi, ogranie w takich ligach bardzo pomaga - stwierdza Brazylijczyk, oceniając polską reprezentację.
A jak mają się sprawy jego własnej drużyny narodowej? Mówiło się, że po porażce w finale w Pekinie Brazylijczycy stracili ducha. Atakujący canarhinios zaprzecza. - Myślę, że teraz sprawy w drużynie mają się lepiej - powiedział. - Zapomniano o tym, co się stało. Drugie miejsce w igrzyskach to dla nas prawdziwy powód do dumy. Ja sam mam nadzieję zagrać w kolejnym finale w Londynie. Wszystko zależy od tego, co wówczas będzie się działo w moim życiu, co będę czuł. Liczy się także zdanie mojej rodziny. Ale jak na razie moje plany wybiegają najdalej do roku 2010.
Olimpijski finał dowiódł, że Brazylia nie ma monopolu na wygrywanie. Niezwyciężonych, można jednak zwyciężyć. - Oczywiście, że jest to możliwe. Brazylia nie jest niepokonana. Rzeczywiście graliśmy dobrze przez ostatnich osiem lat, awansując do wszystkich finałów. Więcej wygrywamy niż przegrywamy i to cieszy. Ale teraz wiele drużyn wymieniło swoje składy, wprowadziło zawodników nowego pokolenia. Sytuacja wciąż się zmienia.
Nie zmienia się za to podejście do gry samego Giby. Niezależnie, czy walczy w klubie czy broni barw kraju. - Porównanie klub - reprezentacja nie istnieje - powiedział. - Nie ma innego zawodnika. Za każdym razem gram tak, jak umiem. Bez różnicy, czy zakładam koszulkę narodową czy klubową. Po prostu uwielbiam grać w siatkówkę. Dla mnie nie ma różnicy gdzie - zawsze potrafię odnaleźć w tym tego samego ducha.
A grać, jak się okazuje, Giba mógłby i w polskim klubie. - Jak powiedziałem - poziom waszej ligi stale rośnie, więc... czemu nie? - zakończył.