Giba znów pomaga
Za kilka dni polskich fanów siatkówki czeka prawdziwe święto - spotkania towarzyskie polskiej kadry z mistrzami świata, Brazylijczykami w Gdańsku. Przy ich okazji, znany z wielkiego serca kapitan Canarinhos Giba, jak zawsze podczas pobytu w Polsce, znajdzie czas na działalność charytatywną.
Za pośrednictwem fundacji Herosi, z którą brazylijski gwiazdor współpracuje od dwóch lat, spotka się on z pacjentką jednego ze szpitali onkologicznych. Dla dziewczynki siatkówka jest wielką pasją, a przede wszystkim odskocznią od szpitalnej codzienności. Na razie zawodnik ani organizatorka przedsięwzięcia nie chcą zdradzać szczegółów - chcą bowiem sprawić dziewczynce niespodziankę.
- Pierwszy kontakt z Gibą mieliśmy w grudniu 2008 roku, gdy bełchatowska Skra grała w LM z Iskrą Odincowo. Wtedy też dotarła do mnie koszulka od Giby. Ustaliliśmy, że wręczy ją zwycięzcy licytacji po meczu LŚ w Polsce. Było to w czerwcu 2009r - opowiada wiceszefowa fundacji Aneta Rostkowska.
Koszulka osiągnęła kwotę 3 tyś. zł, a pieniądze z licytacji zostały przeznaczone na zakup sprzętu medycznego, który służy pacjentom z oddziału onkologii Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Przy okazji najbliższego pobytu w Polsce Giba zobowiązał się przeznaczyć kolejne dwie reprezentacyjne koszulki na dobroczynną aukcję. Zadeklarował również chęć odwiedzenia jednego z warszawskich szpitali. Najprawdopodobniej jednak, ze względów organizacyjnych (Brazylijczycy zagrają najpierw w Gdańsku, a potem na Memoriale Huberta Wagnera w Bydgoszczy) tę wizytę trzeba będzie odłożyć w czasie.
Kapitan Brazylijczyków, przy okazji pobytu z Iskrą Odincowo w Łodzi w 2009 roku włączył się w akcję malowania pisanek - ku wielkiemu zdziwieniu i radości kolegów z zespołu. Zainteresowanie nie krył też szkoleniowiec Rosjan Zoran Gajić, który wraz ze swoimi podopiecznymi dopingował Gibę w tworzeniu aukcyjnego dzieła. Siatkarz spotkał się również z nieuleczalnie chorym Bartkiem, spełniając jego wielkie marzenie. Chłopiec, który przegrał walkę z chorobą, do końca swoich dni z wypiekami na twarzy wspominał wizytę u gwiazdy brazylijskiej kadry.
W rozmowie telefonicznej, przeprowadzonej kilka dni temu siatkarz wyraźnie nie krył zadowolenia, że to właśnie on po raz kolejny został wybrany, by spełnić marzenie chorego dziecka. - Powiedział, że to dla niego przyjemność pomagać w Polsce chorym dzieciom, czuł się wyróżniony - zdradza Aneta Rostkowska.