GKS Katowice - Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle 0:4 w sparingu
GKS Katowice przegrał z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:4 (17:25, 20:25, 23:25, 23:25) w sparingowym meczu.
GKS Katowice: Musiał, Firlej, Nowakowski, Zniszczoł, Buchowski, Kwasowski, Watten (libero) oraz Szymański, Ogórek (libero), Drzazga.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Toniutti, Kochanowski, Semeniuk, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Zatorski (libero) oraz Kluth, Łukasik, Banach (libero), Staszewski, Rejno, Prokopczuk
GKS Katowice po raz drugi w tym okresie przygotowań mierzył się z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, tym razem na swoim terenie. Początek mecz był dużo lepszy w wykonaniu gości (1:6), którzy swoją zagrywką odrzucili katowiczan od siatki i znacząco utrudnili im rozegranie perfekcyjnej akcji. Przewaga ekipy Nikoli Grbicia stopniała w tracie partii, ponieważ GKS coraz częściej znajdował sposób na blok i obronę klasowego rywala (12:19). Ostatecznie przyjezdni triumfowali 25:17, korzystając z niedokładności GieKSy w przyjęciu. Nadzieję dał start drugiego seta, w którym GKS objął na moment prowadzenie 7:5, ale niedokładne odbiory serwisów siatkarzy ZAKSY zmusiły siatkarzy trenera Grzegorza Słabego do walki punkt za punkt. Ważną odpowiedzią na zagrywki Kamila Semeniuk był skuteczny blok GieKSy na lewym skrzydle, dający remis po 14.
Podrażniony zespół gości szybko wykorzystał słabszy okres gry w ataku GKS, wygrywając kilka kolejnych akcji z rzędu. Ostatecznie partia skończyła się wynikiem 25:20 dla Grupy Azoty ZAKSA, pewnie korzystającej z najmniejszych potknięć gospodarzy. Jednym z najaktywniejszych graczy GKS był atakujący Wiktor Musiał, dzięki któremu gospodarze mogli liczyć na wiele udanych akcji (6:10). Atuty siatkarskie były jednak w większości po stronie ZAKSY, która miała jednak słabsze fragmenty w odbiorze zagrywki. Po asie Kwasowskiego GKS tracił do rywala jedynie dwa punkty (17:19), ponadto śląska drużyna była w stanie obronić trzy piłki setowe i zmusić trenera Grbicia do skorzystania z czasu. Ostatecznie sprawę wyniku przesądził Łukasz Kaczmarek (23:25).
Sporo ożywienia wprowadziło wejście na stałe na boisko Jakuba Szymańskiego, co przełożyło się na większy potencjał ofensywny GieKSy w czwartej, dodatkowej partii. GKS utrzymał dokładność dogrania i wykończenia, co pozwalało mu na kontakt punktowy (12:12). Kędzierzynianie prowadzili przez pewien czas dwoma punktami, ale regularnie wywieranie na nich presji dało efekt w postaci remisu 20:20. Ostatecznie o powodzeniu rywali zadecydowały dwie kontry skończone przez Bartłomieja Klutha.
GKS rozegra kolejne mecze towarzyskie w hali OS Szopienice w ramach miniturnieju z udziałem klubów z Rzeszowa, Lubina i Będzina. Katowicka drużyna zmierzy się w piątek 21 sierpnia z Asseco Resovią, a dzień później z Cuprum Lubin.