Glenn Hoag: Brazylia, Polska i Rosja faworytami w Londynie
W Long Beach rozpoczął się turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Londynie, w którym bierze udział osiem zespołów podzielonych na dwie grupy. Są to: Kostaryka, Meksyk, Trynidad Tobago i USA oraz Kanada, Kuba, Dominikana i Portoryko.
Kanadyjczycy, prowadzeni przed trenera Glenna Hoaga, są rywalem Polski w fazie grupowej Ligi Światowej. Nic też dziwnego, że kibice w Polsce będą zwracać uwagę na poczynania tego zespołu.
Kanada w pierwszym swoim spotkaniu wygrała z Dominikaną 3:0 (25:21, 25:13, 25:15). - Będziemy walczyć w każdym spotkaniu do ostatniej piłki. Mamy młodą drużynę. Awans do igrzysk olimpijskich byłby pięknym wydarzeniem dla naszej drużyny i całej kanadyjskiej siatkówki - powiedział Glenn Hoag.
Glenn Hoag jest doskonale znany w Polsce. Ostatni raz był w naszym kraju w marcu w czasie turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Prowadził jednego z uczestników Arkas Izmir. - Nie spodziewałem się, żeby siatkarze Zenitu Kazań zagrali tak dobrze, jak w meczu półfinałowym z Trentino Volley. Nie osiągnęli takiego poziomu, ale to i tak wystarczyło na wygraną. Obydwie drużyny grały dobrze i to naprawdę było siatkarskie widowisko na najwyższym poziomie. Dla nas to było to przede wszystkim wielkie doświadczenie. Nie tylko dzięki grze z takimi wielkimi zespołami, ale także podczas oglądania ich spotkań. W drużynie mamy wielu młodych zawodników. Do Łodzi zabraliśmy nie 12, a 16 zawodników, właśnie po to, aby doświadczyli tego, czym jest tak wielki turniej, obserwowali zawodników światowej klasy oraz po to, by zaczęli znów marzyć o staniu się jeszcze lepszym zawodnikiem i o kolejnym finale Ligi Mistrzów - mówił trener Hoag tuż po zawodach.
plusliga.pl: Jak przebigały przygotowania do sezonu reprezentacyjnego. W Ligi Światowej zagracie w grupie razem z biało-czerwonymi.
Glenn Hoag: Już w marcu powołałem grupę zawodników, z którymi chciałem pracować w tym sezonie. W czasie Ligi Światowej zagramy w Katowicach, ale najpierw reprezentacja Polski przyjedzie do nas do Toronto. To będzie wielkie wydarzenie także dla tysięcy dzieci, które przyjdą oglądać siatkarskie mecze. Dodatkowo w Toronto mieszka wielu Polaków. Myślę, że zapełni się cała, ośmiotysięczna hala.
- Ze względu na to, że w Kanadzie nie ma regularnej ligi, wielu z reprezentantów gra w różnych zakątkach świata. W prowadzonym przez Pana klubie gra dwóch Pana rodaków. Może ich Pan na bieżąco trenować. Ale jak udaje się Panu zebrać razem wszystkich pozostałych zawodników?
- Tak. Jeden gra w Trentino – Steve Brinkman, kilku w Korei… Tutaj w Polsce w Farcie grał Adam Kamiński. Wszyscy oni po sezonie wrócili do kraju. Nie mieliśmy wiele czasu, ponieważ tuż przed Ligą Światową gramy w eliminacjach do Igrzysk Olimpijskich. W ciągu dwóch, trzech tygodni musieliśmy przygotować się do sezonu reprezentacyjnego – najpierw kwalifikacji olimpijskich, a potem Ligi Światowej.
- Jakie są zatem cele reprezentacji Kanady na nadchodzący sezon?
- Tak naprawdę myślimy o olimpiadzie 2016 roku. Jeśli uda nam się w tym roku zagrać w Londynie, będzie dobrze. Walczymy jednak z bardziej doświadczonymi zespołami takimi jak Kuba czy USA. Mamy młodą drużynę, więc zdobywanie doświadczenia na tego typu turniejach, jest bezcenne. Uczestnicząc w nich, chcemy poprawić swoje umiejętności i wspiąć się o poziom wyżej. Natomiast w Lidze światowej, gramy w grupie z reprezentacją Brazylii i Polski i to właśnie one są faworytami do finału w Bułgarii.
- Jeśli spojrzymy na najważniejszy turniej 2012 roku, igrzyska w Londynie, kto według Pana stanie na podium?
- Myślę, że głównymi faworytami są Brazylia, Polska i Rosja. Może do walki włączy się także reprezentacja Włoch. Na pewno pierwsze trzy wymienione przeze mnie zespoły będą walczyły o medale. Jest wiele drużyn – jak USA czy Kuba – które mogę pokonać, któregoś z faworytów. Zobaczymy także, który z europejskich zespołów zdobędzie kwalifikację podczas turnieju kontynentalnego. O miejsce na igrzyska, walczy jeszcze wiele dobrych drużyn. To będzie turniej warty zobaczenia.