Głodni zwycięstwa
Blisko tydzień temu w debiucie w PlusLidze Siatkarz Wieluń przegrał z mistrzem Polski 1:3, ale zebrał za to spotkanie bardzo pochlebne recenzje. - Za ładną grę nikt punktów nie daje - mówi jednak trener beniaminka Damian Dacewicz. Tym razem do Wielunia przyjeżdża AZS UWM Olsztyn i Siatkarz liczy na swoje pierwsze zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej.
W ekipie z Wielunia humory dopisują. Dobra gra ze Skrą i krok od urwania choćby punktu mistrzom Polski sprawiły, że zawodnicy i trenerzy Siatkarza z optymizmem czekają na drugi mecz w sezonie. - Koledzy sprawdzali u bukmacherów i okazuje się, że jesteśmy faworytem - mówi wieluński atakujący Marcin Lubiejewski, który trafił do tego zespołu właśnie z AZS Olsztyn. - AZS to już nie ta sama drużyna, w której grałem. Z medalistów został tylko Paweł Siezieniewski. Sporo zmian, nowych nazwisk, brak gwiazd, więc nie ma się co bać tego zespołu, choć oczywiście nie oznacza to, że przyjadą i się położą.
Siatkarz liczy na zwycięstwo, bo właśnie z takimi zespołami jak AZS Olsztyn, AZS Częstochowa, Politechnika Warszawska czy Jadar Radom zamierza rywalizować o utrzymanie. Punkty więc są na wagę złota. Trener Damian Dacewicz tak jak przed każdym meczem sporo rozmawiał ze swoimi zawodnikami. W spotkaniu ze Skrą ważne było, aby zawodnicy nie przegrali meczu już w szatni. I to się udało, bo Siatkarz wysoko zawiesił poprzeczkę. Teraz istotne jest, żeby zawodnicy nie myśleli o dobrym występie tydzień temu, a skoncentrowali się tylko i wyłącznie na najbliższym spotkaniu. - Liczę na to, że zagramy z jeszcze większą dawką agresji i będziemy wygrywać piłki w najważniejszych momentach, co nie do końca wyszło nam w pojedynku ze Skrą - mówi szkoleniowiec z Wielunia. - Samo dobre wrażenie nie zaspokaja naszych ambicji. Jesteśmy głodni zwycięstwa i punktów.
Siłą Siatkarza w tym sezonie ma być połączenie młodości z doświadczeniem. Za tą drugą część odpowiada m.in. Andrzej Stelmach, który z treningu na trening coraz lepiej rozumie się z nowymi kolegami. - Ze Skrą zapłaciliśmy frycowe, bo można było wywalczyć chociaż punkt, ale personalnie na pewno nie mamy co rywalizować z Bełchatowem - mówi rozgrywający Siatkarza. - Chcemy jednak udowodnić w kolejnych meczach, że nasz zespół tanio skóry nie będzie sprzedawał i że cały czas robimy postępy.
Z całą pewnością w piątek hala WOSiR-u przy ulicy Częstochowskiej znów wypełni się po brzegi. Mecz z AZS Olsztyn rozpocznie się o godzinie 18.00.