Gospodarze bez szans w starciu z Brazylią
Brazylia nie dała gospodarzom żadnych szans. Obrońcy tytułu pokonali gospodarzy mistrzostw świata Włochów 3:1 (25:15, 25:22, 23:25, 25:17) w meczu półfinałowym w obecności 12 tysięcy widzów.
Zespół trenera Bernardo Rezende wygrał pewnie, a w opinii wielu komentatorów Włosi nie zasłużyli na miejsce w czwórce. Gospodarze popełnili 31 błędów co w dużym stopniu przyczyniło się do przegranej.
Z Emanuele Birarelli, który w drugim secie zastąpił w podstawowej szóstce Adreę Salę, rozmawialiśmy po zakończonym meczu.
Plusliga: Co się stało z Waszą drużyną w czwartym secie? Po wygranej trzeciej partii wydawało się, że także w tym spotkaniu zobaczymy tie-break.
Emanuele Birarelli: W czwartym secie zaczęliśmy popełniać bardzo wiele błędów. W dwie minuty zrobił się wynik 6:2 dla Brazylii. A Brazylia jest taką właśnie drużyną, której jeśli pozwoli się zdobyć kilka punktów przewagi, nie odda ich do końca seta.
- Dla Waszej drużyny jest to pierwsza przegrana na tych mistrzostwach. Czy Twoim zdaniem, wpłynie to na Wasze przygotowania i nastawienie przed jutrzejszym meczem?
- Myślę, że jutrzejszy mecz, będzie dla nas naszym małym finałem – wprawdzie nie o pierwsze miejsce, ale o brązowy medal. Tak samo dla nas ważny. Bardzo chcemy wygrać jutrzejsze spotkanie i zdobyć medal.
- W czwartym secie, w ciężkim momencie, powróciłeś na boisko. Jak się czułeś wchodząc w takiej chwili?
- Starałem się jak najlepiej wywiązać z zadania i zagrać możliwie skutecznie. Zrobiłem wszystko, co mogłem, to jednak nie wystarczyło. Może mogłem jednak lepiej zagrać w bloku?
- Jakiego meczu spodziewasz się jutro z reprezentacją Serbii?
- Serbia jest bardzo dobrą drużyną. Z jednej strony ma młodych zawodników, a z drogiej Nikola Grbić i Ivan Miliković wzmacniają tę reprezentację swoimi umiejętnościami i doświadczeniem. Zapowiada się na pewno bardzo długi i wyczerpujący mecz.
- A kto Twoim zdaniem zostanie mistrzem świata?
- Brazylia.