Gratulują rywalom awansu, ale jadą po punkty
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle są już bardzo bliscy zajęcia drugiego miejsca przed runda play off rozgrywek PlusLigi. Mają trzy punkty przewagi nad Resovią Rzeszów. Żeby ją utrzymać muszą zdobyć punkty w Jastrzębiu.
Środowy sukces polskich drużyn w europejskich pucharach, w tym awans podopiecznych trenera Roberto Santilliego, odbił się szerokim echem. - Doceniamy klasę rywala. Jesteśmy pod wrażeniem wygranej z Treviso i gratulujemy awansu do Final Four pucharu Challenge, ale koncentrujemy się na naszej grze i chcemy zdobyć w Jastrzębiu punkty – mówi Andrzej Kubacki, drugi trener zespołu ZAKSY.
W ostatniej kolejce kędzierzynianie dość pewnie pokonali AZS UWM Olsztyn, choć już w pierwszym secie z boiska zszedł narzekający na bóle kolan główny bombardier ZAKSY – Jakub Novotny.
- Kuba czuje się lepiej i normalnie trenuje. Nadal musimy występować bez Roberta Szczerbaniuka, który ma kontuzję kostki. Pozostali zawodnicy są zdrowi – dodaje drugi szkoleniowiec drużyny z Kędzierzyna-Koźla.
Zespół z Kędzierzyna-Koźla w najbliższych dniach czekają dwa ważne i trudne mecze. W sobotę ligowy w jastrzębiu, a w środę rewanż w ćwierćfinale Pucharu Polski z Domexem Tytan AZS Częstochowa.
- Myślę, że oba spotkania są ważne i oba będziemy chcieli wygrać. Jednak obojętnie jaki będzie wynik w Jastrzębiu to raczej nic się nie stanie i dalej będziemy walczyć o to drugie miejsce przed play offami. Natomiast mecz pucharowy musimy wygrać, bo chcemy wystąpić w finale – twierdzi Dominik Witczak, atakujący ZAKSY.
- Musimy opracować dwie różne taktyki na zespół rywali. Jedną na tradycyjne ustawienie Jastrzębia z Nico Freriksem na rozegraniu, a drugą na skład z Grześkiem Łomaczem, który ograł w środę Sisleya – dodaje Andrzej Kubacki.
Jedno jest pewne. W sobotę w jastrzębskiej hali zapowiada się wspaniałe widowisko. Tym bardziej, że kibice obu zespołów od lat darzą się sympatią. Jednak punkty zdobyć będą chciały obie drużyny i żadna z nich nie odpuści
Powrót do listy