Gregor Ropret: Jestem bardzo szczęśliwy, że zagram w Rzeszowie
- Bardzo się cieszę, że dostałem szansę gry w drużynie z Rzeszowa, która jest czołowym klubem w PlusLidze. Mam nadzieję, że pomogę zespołowi w uzyskiwaniu jeszcze lepszych wyników niż te, które Asseco Resovia osiąga w ostatnich latach - mówi Gregor Ropret, reprezentant Słowenii, który w przyszłym sezonie ma grać w PlusLidze.
PLUSLIGA.PL: Sir Susa Vim Perugia wygrywając Puchar Włoch sięgnęła już po trzecie trofeum w tym sezonie. To duża satysfakcja żeby zdobywać takie laury, nawet jeśli tak rzadko się gra jak w pana przypadku?
Gregor Ropret, rozgrywający Sir Susa Vim Perugia: Tuż po meczu finałowym, kiedy wszyscy odczuwamy bardzo dużą radość z wygrania Pucharu Włoch, ciężko jest powiedzieć coś mądrego. Jesteśmy przede wszystkim szczęśliwi i zadowoleni, że już zrobiliśmy jeden krok do przodu w porównaniu do zeszłego roku, kiedy właśnie zostaliśmy zatrzymani w półfinale Pucharu Włoch, a potem wiemy jak rozczarowująco zakończył się dla nas sezon. Mam nadzieję, że w tym roku będziemy jeszcze silniejsi niż wcześniej. Został nam już tylko jeden cel do zrealizowania, czyli scudetto. Chcemy się bardzo dobrze przygotować do ostatniej części sezonu i liczymy, że ona będzie dla nas równie udana jak początek rozgrywek.
PLUSLIGA.PL: Jak odnajduje się pan w roli drugiego rozgrywającego w Perugii, gdzie bardzo rzadko ma pan możliwość gry, a w reprezentacji Słowenii wywalczył pan sobie miejsce podstawowym składzie.
Muszę przyznać, że to jest ciężka sytuacja. Myślę, że w zeszłym roku jeszcze tak to nie wyglądało, bo trenerzy stosowali więcej rotacji i miałem okazję więcej pograć niż w tym sezonie. Oczywiście, grając w jednym klubie z takim rozgrywającym jakim jest Simone Gianelli, trudno jest się przebić do składu i dostać więcej szans. W zeszłym sezonie bywały jednak takie mecze, w którym grałem. Teraz tych okazji do jest dla mnie naprawdę mało, więc to był jeden z powodów, dla których chciałem przejść do innego klubu na przyszły sezon i pełnić w nim rolę pierwszego rozgrywającego. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy, że będę miał okazję grać w Rzeszowie.
PLUSLIGA.PL: Skoro w Asseco Resovii występuje pana dobry kolega z reprezentacji – Klemen Čebulj, to pewnie miał pan informacje z pierwszej ręki i dowiedział się wszystkiego istotnego o klubie z Rzeszowa oraz PlusLidze?
Oczywiście. Zebrałem od kolegów bardzo dużo informacji o klubie i rozgrywkach, nie tylko od Klemena, ale też Jana Kozamernika, który w reprezentacji jest moim współlokatorem. Klemen to mój wielki przyjaciel i myślę, że czeka nas bardzo dobry sezon. W Rzeszowie powinna się dobrze poczuć również moja rodzina. Bardzo się cieszę, że dostałem szansę gry w drużynie z Rzeszowa, która jest czołowym klubem w PlusLidze. Mam nadzieję, że pomogę zespołowi w uzyskiwaniu jeszcze lepszych wyników niż te, które Asseco Resovia osiąga w ostatnich latach.
PLUSLIGA.PL: W tym sezonie Asseco Resovia faluje ze swoją dyspozycją, a ostatnio boryka się z dużymi problemami zdrowotnymi. Czy śledzi pan już to co dzieje się w Rzeszowie i w PlusLidze?
Tak. Mimo że jestem we Włoszech, to w miarę możliwości sprawdzam wiadomości i wyniki z PlusLigi. Jestem na bieżąco z tym co dzieje się w Polsce. Myślę, że PlusLiga i liga włoska, to obecnie dwie najwyżej notowane ligi na świecie, które są interesujące dla wszystkich zawodników. Z tego co widzę, zespół z Rzeszowa w rozgrywkach ligowych radzi sobie całkiem nieźle, przynajmniej jak do tej pory. Na pewno dużo gorzej wyglądały wyniki zespołu w Lidze Mistrzów, ale do play-offów w PlusLidze jest jeszcze długa droga i wszystko się może zdarzyć. Mam nadzieję, że zawodnicy Asseco Resovii będą zdrowi na najważniejszą część sezonu i pokuszą się przynajmniej o tak dobry wynik jak w zeszłym roku.
PLUSLIGA.PL: Tuż po sezonie we Włoszech czeka pana pracowity czas z reprezentacją Słowenii, która ma wszystko w swoich rękach, żeby utrzymać wysoką pozycję w rankingu FIVB i zapewnić sobie historyczny udział w igrzyskach olimpijskich.
Oczywiście. Przed nami chyba najważniejsze lato z reprezentacją w naszych dotychczasowych karierach. Igrzyska to jest wciąż nasze wielkie marzenie, którego do tej pory nie udało nam się jeszcze zrealizować. Na pewno damy z siebie wszystko, będziemy bardzo zmotywowani i myślę, że musiałby się zdarzyć jakiś kataklizm, żebyśmy nie wykorzystali tej szansy, jaka stoi przed nami i nie pojechali na igrzyska.
Powrót do listy