Gromadowski zadowolony
- Zapalenie ścięgna Achillesa jest bardzo nieprzyjemne. Chodzi o dolegliwości bólowe, przeciążeniowe - opisywał swoją kontuzję Marcel Gromadowski. Mimo urazu - ledwo wyleczonego - młody siatkarz poleci na mistrzostwa Europy w Izmirze.
W ostatnim tygodniu przygotowań do turnieju w Gdyni organizm nie wytrzymał. Przeciążone ścięgno Achillesa na kilka dni wyłączyło siatkarza z treningu. - Dwa tygodnie bez zajęć na hali - podsumowuje zawodnik. - Wydaje się, że to malutko. Ale czuć, że piłki nie dotykało się tyle, co się powinno. Brakuje trochę kontaktu z halą. Niestety, wiecznie zdrowym się nie jest.Powrót do gry - w łódzkiej hali Arena - nie wypadł najlepiej. W ledwo zakończonym Memoriale Huberta Wagnera Gromadowski wystąpił tylko w meczu z Chinami. Zagrał krótko i dość słabo, a mimo to miał powody do radości. - Zagrałem asekuracyjnie. Ale jestem zadowolony, że podołałem zdrowotnie. Nie czuję powrotu tego, co doskwierało mi wcześniej - mówił Gromadowski parę minut po końcowym gwizdku. - Dopiero w Łodzi rozpocząłem treningi. Wyleczyłem się przez te dwa tygodnie i teraz staram się nadrobić, to co straciłem.
W środę zaczęło się nadrabianie w Spale. W poniedziałek poleci na swoje pierwsze mistrzostwa Europy. Występ w Izmirze wcale go nie przeraża i boi się spróbować swoich sił.
- Jakbym się bał, to być może zrezygnowałbym z kadry już w maju - odpowiada zdecydowanie. Bo skoro trener uwierzył, że Marcel da rada, to i jemu przybyło pewności siebie. Po ogłoszeniu listy zawodników Castellaniego - z nazwiskiem Gromadowskiego na niej - młody kadrowicz był zadowolony. - Zadowolony i tyle. Jest szansa, że w ciągu kilku dni wszystko wróci do tego, jak powinno być. I chyba trener też tak sądzi - skomentował decyzję szkoleniowca.
- Sądziliśmy, że Marcinowi Wice wystarczy czasu, ale nie przyjechał do Łodzi w dobrej kondycji. A Marcel jest w niezłej formie, nic go nie boli. Co więcej możemy wystawić Piotrka na ataku - on daje nam więcej możliwości. Sądzę, że na tę chwilę to najlepszy wybór - tłumaczył trener Castellani. Powrót do listy