Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwycięzcą Jubileuszowego Turnieju PGE Skry
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów, Aluron CMC Warta Zawiercie, Jastrzębski Węgiel taka jest kolejność Jubileuszowego Turnieju PGE Skry Bełchatów, który w piątek i sobotę był rozgrywany właśnie w Bełchatowie.
Mecz o 3 miejsce: Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (17:25, 28:30, 24:26, 25:22, 11:15)
Zawiercianie mecz rozpoczęli w składzie Bociek-Cavanna, Orczyk-Depowski, Kania-Niemiec, Andrzejewski. Po zaciętych pierwszych akcjach, uwidoczniła się przewaga jastrzębian, którzy po udanej kontrze Al Hachdadiego wyszli na 3-punktowe prowadzenie. Dalsza gra punkt za punkt nie przynosiła rezultatów. Siatkarze z Zawiercia nie potrafili przełamać przeciwników przy własnym serwisie i po punktowej zagrywce Łukasza Wiśniewskiego do końcówki przystępowali z pięciopunktowym deficytem (15-20). Przy stanie 16-22 trener Igor Kolaković poprosił o czas. Przerwa nie wpłynęła znacząco na obraz gry i w pierwszym secie Aluron CMC Warta musiała uznać wyższość siatkarzy Jastrzębskiego Węgla.
Na drugiego seta zespół z Zawiercia wyszedł bez zmian w składzie, jednak z wyraźną zmianą w jakości gry. Do końca partii wynik oscylował w okolicach remisu, żadna z drużyn nie była w stanie narzucić swoich warunków gry, a prowadzenie przechodziło ze strony na stronę. Pierwszą piłkę setową zapewnił zawiercianom pojedynczy blok na Louatim (24-23). Setbola w górze miał Grzegorz Bociek, ale niestety został zatrzymany. Chwilę później asem serwisowym popisał się Louati i to jastrzębianie wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Skończone kontry Dominika Depowskiego i Piotra Orczyka dały ekipie z Zawiercia zwycięstwo w tej partii (30-28), na co największy wypływ miała jej przewaga w skuteczności ataku 61 do 47%.
Trzeciego seta Aluron CMC Warta zaczął w nietypowym ustawieniu – z Mateuszem Malinowskim na przyjęciu, który zastąpił Piotra Orczyka. Początek należał do jastrzębian, którzy wyszli na prowadzenie 4-1. Przy zagrywce Depowskiego szybko udało się im jednak wyrównać, było po 5. W kolejnej fazie seta jastrzębianie znowu odskoczyli na 3 punkty. Po bloku na Dominiku Depowskim na tablicy wyników było już 9-13, a trener Kolaković poprosił o przerwę. Po czasie nasza gra znacząco się poprawila, Malinowski przyjął wyjątkowo silną zagrywkę w punkt, Depowski skończył kontrę, a Bociek i Cavanna popisali się asami i prowadzenie Węgla zostało zredukowane do jednego punktu (17-18). Przed decydującą fazą seta, przy stanie 21-22 o czas poprosił trener jastrzębian. Przerwa spełniła swoje zadanie – wybiła z uderzenia Grzegorza Boćka, który chwilę po niej popsuł serwis. Zaraz potem jednak jego dwa udane ataki doprowadziły do wyrównania po 23. Po bloku na Malinowskim o czas poprosił szkoleniowiec drużyny z Zawiercia, a Jastrzębski miał setbola. Zaraz po przerwie zagrywkę zepsuł Wiśniewski, a Louati został zablokowany i wyrzucił kolejny atak w aut. Zawiercianie wygrali zatem trzecią partię 26-24.
Czwarty set zaczął się od trzypunktowego prowadzenia jastrzębian. Gdy różnica urosła do 5 oczek (3-8) Igor Kolaković skorzystał z time-outa. Tym razem czas nie wpłynął na poprawę gry drużyny z Zawiercia. W połowie partii przegrywali już 5-13. Przy stanie 7-15 na boisko desygnowany został do gry drugi rozgrywający – Gjorgi Gjorgiew. Przed końcówką część strat udało się im odrobić (16-20), ale koniec końców, mimo dzielnej postawy siatakrzy Aluron CMC Warty i obronieniu 3 piłek setowych czwartego seta na swoje konto zapisał Jastrzębski Węgiel.
Na tie-breaka zawiercianie wyszli w składzie Bociek-Cavanna, Malinowski-Depowski, Niemiec-Kania, Andrzejewski. Początek tej partii to zacięte akcje i silne ataki z obu stron. Dzięki punktowej zagrywce Mateusza Malinowskiego, który nadal występował jako przyjmujący, na zmianę stron schodzili z jednopunktowym prowadzeniem. Po trzech świetnych serwisach Boćka i dwóch atakach na kontrach Depowskiego wyszli na prowadzenie 13-9. Prowadzenia już nie oddali i wygrali piątego seta do 11. MVP spotkania został wybrany atakujący – Grzegorz Bociek.
Mecz o 1. miejsce: PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (18:25, 14:25, 26:28)
PGE Skra przystąpiła do spotkania w innym składzie, niż do piątkowego półfinału. Tym razem trener Michał Mieszko Gogol postanowił sprawdzić formę pozostałych zawodników. Co ważne, w PGE Skrze wreszcie zadebiutował Amerykanin Taylor Sander, a na jego występ kibice czekali od kilku sparingów.
Pierwszego seta wygrała jednak Grupa Azoty ZAKSA, która przede wszystkim była bardziej skuteczna w ataku. Nie bez znaczenia był też wysoki procent przyjęcia, choć trzeba przyznać, że PGE Skra też dobrze radziła sobie w tym elemencie. Trudno było jednak zatrzymać przede wszystkim Aleksandra Śliwkę i Kamila Semeniuka i to goście pewnie wygrali 25:18.
W drugim secie bełchatowianie nie poprawili swojej gry. Choć początek był wyrównany, to później było widać różnicę jakości na zagrywce, jak i w ataku. Trzeba też przyznać, że Grupa Azoty ZAKSA lepiej grała na kontrze, a w końcówce postawiła szczelny blok i stąd dość wysoka przegrana PGE Skry 14:25.
W trzecim secie trener Gogol postanowił wstawić na boisko Milada Ebadipoura i Grzegorza Łomacza. Mecz był dużo bardziej wyrównany, niż wcześniej, ale jednak to Grupa Azoty ZAKSA ostatecznie zwyciężyła 28:26, a w całym meczu 3:0. Oznacza to, że kędzierzynianie okazali się najlepsi w Jubileuszowym Turnieju PGE Skry zorganizowanym z okazji 90-lecia klubu.
Końcowa klasyfikacja:
1. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
2. PGE Skra Bełchatów
3. Aluron CMC Zawiercie
4. Jastrzębski Węgiel