Grupa Azoty ZAKSA z Superpucharem Mistrzów Polski 20-lecia Polsatu
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobyła pierwsze trofeum w tym sezonie. Podopieczni trenera Nikoli Grbicia pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:1 (20:25, 25:14, 25:21, 25:19) w decydującym meczu o Superpuchar Mistrzów Polski z okazji 20-lecia Polsatu Sport. Aleksander Śliwka został najlepszym zawodnikiem Superpucharu.
- Pokazaliśmy na co nas stać - mówił po meczu środkowy kędzierzynian Jakub Kochanowski. - Gra przeciw byłemu klubowi wywołuje dodatkowe emocje, ale bez jakiejkolwiek złej krwi. Chcemy grać naszą najlepszą siatkówkę i cieszymy się, że to się nam udaje. Zdobycie Superpucharu na pewno doda nam sił w walce o kolejne trofea.
W sobotę w hali Hotelu Arłamów kędzierzynianie wyeliminowali Asseco Resovię Rzeszów, a bełchatowianie Jastrzębski Węgiel. Tegoroczna formuła Superpucharu Polski została zmieniona. Zwykle o to trofeum walczyli mistrz oraz zdobywca Pucharu Polski. Tym razem do rywalizacji przystąpiły zespoły, które w ostatnich dwudziestu latach triumfowały, w sumie zdobyły dziewiętnaście tytułów w dwudziestoletniej historii Polskiej Ligi Siatkówki. Jeden sezon – ostatni – z powodu pandemii koronawirusa zakończył się przed czasem i bez wyłonionego mistrza Polski.
W pierwszym secie znakomitę formę zaprezentowała PGE Skra. Zespół ten praktycznie ani przez moment nie oddał prowadzenia. Miał przewagę w przyjęciu i ataku. Podopieczni trenera Michała Mieszko Gogola popełnili trzy błędy, a ich rywale trzy razy więcej.
W drugim secie nastąpiło odwrócenie ról. Grupa Azoty ZAKSA zagrała zdecydowanie lepiej. Kędzierzynianie mocno zagrywali i nie psuli serwisów. Prowadzili m.in. 8:5 i 16:10. Trzecia partia zakończona wynikiem 25:21 sugerowałaby wyrównaną grę. Tak jednak nie było. Zespół Nikoli Grbicia miał wyraźną przewagę. Jego podopieczni zdobyli 18 punktów atakiem przy 9 rywali i ten element przede wszystkim zadecydował o zwycięstwie w tej partii Grupy Azoty ZAKSY.
Od początku czwartego seta to znów dominowali siatkarze z Kędzierzyna-Koźla. Wrócił ich dobry blok, a przy stanie 5:8 trener Michał Mieszko Gogol poprosił o czas. Grupa Azoty ZAKSA wciąż grała swobodniej i skuteczniej, a po kolejnym bloku było już 7:12. Choć PGE Skra w końcówce robiła, co mogła, by dogonić rywala, to jednak ta sztuka się nie udała.
PGE Skra: Łomacz, Katić, Kłos, Filipiak, Ebadipour, Bieniek, Piechocki (l) oraz Petković, Sawicki
Grupa Azoty ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Kochanowski, Zatorski (l) oraz Kluth