Grzegorz Bociek: mistrz Polski zobowiązuje
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle będzie bronić tytułu mistrza Polski. Grzegorz Bociek w specjalnej rozmowie z naszym portalem opowiada o przygotowaniach do nadchodzącego sezonu, powrocie do zdrowia, rywalizacji o miejsce w wyjściowej szóstce, grze w Lidze Mistrzów oraz roli Ambasadora, którą pełnił podczas wakcji. - Jesteśmy zawodnikami najlepszej drużyny w Polsce, więc to normalne, że wszyscy oczekują od nas jak najlepszych wyników. Jak to mówią - mistrz Polski zobowiązuje - podkreśla atakujący.
PLUSLIGA.PL: Ciężko przepracowaliście okres przygotowawczy do sezonu 2016/17 PlusLigi. Jesteście zadowoleni z pracy, którą wykonaliście?
GRZEGORZ BOCIEK: Zadowoleni to za mało powiedziane. Choć nie będę ukrywał, że jesteśmy równie mocno zmęczeni. W mojej ocenie tegoroczny okres przygotowawczy przepracowaliśmy jeszcze mocniej niż rok wcześniej. Będziemy bronili tytułu mistrza Polski, więc na naszych barkach będzie spoczywał wielki ciężar i odpowiedzialność. W związku z tym bardzo mobilizujemy się, żeby nikogo nie zawieść.
W tym sezonie chyba zdecydowanie łatwiej współpracuje się z trenerem Ferdinado de Giorgi, który zdążył was już poznać?
GRZEGORZ BOCIEK: To prawda. W tym roku nie musi nas „rozgryzać”, bo tak jak pani powiedziała przez ten poprzedni rok zdążył nas poznać. Jednak w przypadku pracy i treningów niczego nam nie odpuszcza. Ciężko pracujemy każdego dnia. Nikt z nas nie narzeka, ponieważ mamy pełną świadomość tego, o co wszyscy gramy. W zespole panuje bardzo dobra atmosfera. Cały czas pracujemy nad odpowiednim zgraniem drużyny.
Asseco Resovia Rzeszów głośnia zapowiada, że chce odzyskać mistrzowską koronę...
GRZEGORZ BOCIEK: Asseco Resovia może i głośno mówi, że chce nam odebrać tytuł, ale przypuszczam, że jest jeszcze kilka innych drużyn, między innymi PGE Skra Bełchatów. Tak jak powiedziałem, zespoły może nie mówią tego głośno, ale po cichu liczą na dobry, równy i udany sezon. Tak naprawdę każdy może nam zagrozić, ponieważ PlusLiga w tym roku jest jeszcze silniejsza.
Czy w związku z tym, że będziecie bronić tytułu mistrza Polski, czujecie na sobie większą presję?
GRZEGORZ BOCIEK: Czy jest presja? Jesteśmy zawodnikami najlepszej drużyny w Polsce, więc to normalne, że wszyscy oczekują od nas jak najlepszych wyników. Jak to mówią - mistrz Polski zobowiązuje. Ponadto każdy z nas indywidualnie wywiera na sobie presję, żeby jeszcze ciężej pracować i osiągnąć jak najlepsze wyniki.
Przed panem kolejny sezon, kiedy o miejsce w wyjściowym składzie będzie rywalizował z Dawidem Konarskim i Dominikiem Witczakiem. Zapowiada się wyrównana walką.
GRZEGORZ BOCIEK: Bardzo pozytywnie do tego podchodzimy, ponieważ w tym sezonie mamy sporo meczów do rozegrania. Przed nami dużo gry w PlusLidze i Lidze Mistrzów. Liczymy na to, że kontuzje będą nas omijać i cała nasza trójka będzie w dobrej formie. A ten, który z nas będzie w najlepszej dyspozycji będzie grał w wyjściowej szóstce.
W końcówce ubiegłego sezonu miał pan drobne problemy zdrowotne. Czy czuje się pan w pełni sił do rozpoczęcia tegorocznych rozgrywek?
GRZEGORZ BOCIEK: Oczywiście, że tak. Trenuję z drużyną na sto procent. W ostatnim czasie grałem w turnieju w Raciborzu. Do pierwszego meczu w sezonie wszyscy będzie gotowi do obrony mistrzowskiego tytułu.
Wspomniał pan, że waszą drużynę czeka wiele gry w nachodzącym sezonie. Zagracie również w Lidze Mistrzów. Ostatnio na specjalnej konferencji prasowej trener powiedział, że wasz główny cel to wyjście z grupy. Rozumiem, że obowiązuje taktyka małych kroków?
GRZEGORZ BOCIEK: Dokładnie tak. Ważne jest, aby skupiać się na tym, co przed nami, a nie tym, co wydarzy się za pół roku. Uważam, że takie podejście jest najlepsze. Trafnie pani to wszystko ujęła mówiąc, że będzie obowiązywała taktyka małych kroków. Skupiać się będziemy na najbliższym przeciwniku. Nie warto wybiegać bardzo w przyszłość i nastawiać się na pewne rzeczy.
W przyszłym roku w Polsce zostaną rozegrane mistrza Europy. Sądzę, że nie myśli pan teraz o powrocie do kadry narodowej?
GRZEGORZ BOCIEK: Na razie w ogóle o tym nie myślę. Skupiam się na tym, żeby grać i grać najlepiej jak tylko potrafię. Jeśli dobrze przepracuję najbliższy sezon to będę miał szansę na powołanie do kadry narodowej. Jednak tak jak powiedziałem wcześniej, chcę małymi krokami iść do przodu. Najważniejsze są teraz rozgrywki PlusLigi, potem Ligi Mistrzów. Uważam, że to jest najlepsze podejście do pracy.
Na koniec chcę zapytać o pana wakacje. W czasie przerwy między sezonami pełnił pan zaszczytną rolę Ambasadora VI edycji Ogólnopolskiego Finału Orlik Volleymania 2016, która promuje siatkówkę wśród młodych adeptów siatkówki i zasady fair play. Jak czuł się pan w tej roli?
GRZEGORZ BOCIEK: Turniej Orlik Volleymania to świetny projekt Polskiego Związku Piłki Siatkowej oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki. Osobiście uwielbiam dzieci, więc gdy złożono mi taką propozycję uznałem, że takim projektom się nie odmawia. Muszę przyznać, że bez wahania zgodziłem się na sprawowanie roli Ambasadora VI edycji Orlik Volleymania. Tak naprawdę była to tylko kwestia sprawdzenia grafiku. Dobrze złożyło się, że w terminie 20-22 czerwca nie miałem żadnych planów. Myślę, że nawet gdybym miał coś zaplanowane to tak skorygowałbym swoje plany, żeby jednak pojawić się w Kaliszu podczas Ogólnopolskiego Finału. Uważam, że trenowanie i granie w siatkówkę jest czymś pięknym. Powinniśmy doceniać ludzi, którzy chcą i tak chętnie włączają się w organizację tego typu turniejów i promocję siatkówki. Chylę czoła przed organizatorami turnieju, ponieważ naprawdę ciężko pracowali, aby jak najlepiej zorganizować te zawody. Na własne oczy mogłem przekonać się jak wygląda organizacja takiego turnieju. Jeśli moja skromna osoba może w jakikolwiek sposób pomóc, aby jeszcze więcej dzieci grało w siatkówkę, to nie widzę żadnego problemu, żeby częściej przyjeżdżać na takie turnieje.