Grzegorz Bociek: na treningach panuje świetna atmosfera. Oby zostało tak do końca sezonu
Aluron CMC Warta Zawiercie zajął trzecie miejsce w grupie D turnieju PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki i niewiele zabrakło, aby awansował do sierpniowego turnieju finałowego, który odbędzie się w Gdańsku. Zawiercianie od 6 lipca przygotowują się do startu sezonu 2020/21 PlusLigi. Skład drużyny zmienił się bardzo w porównaniu do poprzednich rozgrywek. - Widać pomysł w tych wszystkich transferach. Uważam, że mamy bardzo fajny zespół. Dołączyło do nas sporo młodych zawodników. Już teraz na treningach dają z siebie maksa. Widać, że chcą grać. Pojawiła się świeża krew i myślę, że będzie fajnie. Na razie panuje rodzinna atmosfera. Jeden drugiemu pomaga, więc naprawdę super się trenuje. Jeśli chciałoby tak pozostać do końca sezonu, to myślę że mamy medal - powiedział Grzegorz Bociek, atakujący zespołu z Zawiercia.
PLUSLIGA: Aluron CMC Warta Zawiercie w ostatnim grupowym meczu PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki pokonała Stal Nysę 2:0 i zachowała szanse na awans do sierpniowego finału. Grzegorz Bociek musiał wejść na boisko, że zespół wygrał?
GRZEGORZ BOCIEK: Nie, chciałem sobie pograć w dłużym wymiarze czasu. W tych dwóch pierwszych spotkaniach grałem znacznie mniej. W związku z tym postanowiliśmy wyjść ze mną. Natomiast nie ukrywam, że przydała się również pomoc innych chłopaków. Na moment zszedłem z boiska, zrobiliśmy fajną przewagę. Potem znowu pojawiłem się na boisku, pomogłem trochę drużynie i wygraliśmy.
Ciężko gra się na piasku?
GRZEGORZ BOCIEK: Czy ciężko? Trudno powiedzieć. Jestem pewien, że jakbyśmy potrenowali nieco dłużej, to ta siatkówka wyglądałaby dużo lepiej.
Dobrze, że w przerwie między sezonami, a właściwie w okresie przygotowawczym rozgrywany jest taki turniej jak PreZero Grand Prix?
GRZEGORZ BOCIEK: Osobiście jestem zadowolony, że po pierwsze zorganizowano taki turniej, a po drugie, że nasza drużyna została zaprosza do gry. Jedyny mały problem był taki, że nie mieliśmy dużo czasu, że dobrze się do niego przygotować i solidnie potrenować. Widać było, że niektóre drużyny bardzo ambitnie podeszły do tego turnieju, a drugie nieco odpuściły.
Zmieniając trochę temat. Jak przebiegają przygotowania w klubie do sezonu 2020/21 PlusLigi?
GRZOGORZ BOCIEK: Przygotowania do sezonu rozpoczęliśmy już 6 lipca. Póki co, mamy się dobrze. Jesteśmy zdrowi i nie mamy powodów do narzekań. Trenujemy dosyć ciężko, ale wszyscy jesteśmy zadowoleni z dotychczasowych treningów. Mamy fajną atmosferę i to jest najważniejsze.
Wasza drużyna zmieniła się bardzo pod względem personalnym w porównaniu do poprzednich rozgrywek. Wydaje mi się, że potrzebowaliście takich zmian?
GRZEGORZ BOCIEK: Po coś są te zmiany... Nie chcę bardzo komentować transferów wykonanych przez klub, bo dokonywał ich prezes i trener. Niemniej widać pomysł w tych wszystkich transferach. Uważam, że mamy bardzo fajny zespół. Dołączyło do nas sporo młodych zawodników. Już teraz na treningach dają z siebie maksa. Widać, że chcą grać. Pojawiła się świeża krew i myślę, że będzie fajnie.
Taka rywalizacja na każdej pozycji będzie was zapewne napędzać. Do tego będziecie czuć wzajemnie oddech na swoich plecach. Dla zespółu wydaje się, że powinno zadziałać na plus?
GRZEGORZ BOCIEK: Czy deptamy sobie po piętach? Trudno póki, co powiedzieć. Na razie panuje rodzinna atmosfera. Jeden drugiemu pomaga, więc naprawdę super się trenuje. Jeśli chciałoby tak pozostać do końca sezonu, to myślę że mamy medal.
Stęsknił się pan za siatkówką? Znając pana chyba nie narzekał pan na nudę podczas przerwy między sezonami?
GRZEGORZ BOCIEK: Rzeczywiście, jakoś bardzo nie tęksniłem (śmiech). Natomiast jak zaczęliśmy pierwsze treningi, kiedy wracałem do domu zmęczony, tak jak lubię być zmęczony po treningu, to muszę przyznać, że nie mogłem się już doczekać kolejnego treningu.
Po prostu wracał pan do domu z poczuciem dobrze wykonanej pracy?
GRZEGORZ BOCIEK: Staram się dobrze wykonywać swoją pracę na treningach. Czy wszystko robię dobrze? Nie wiem, trener będzie już to oceniał. Tak, jak powiedziałem wcześniej - uwielbiam to zmęczenie po treningu. Z dnia na dzień, czekam na kolejny trening.
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć zdrowia i powodzenia w najbliższym sezonie PlusLigi, który ze względu na transefry w klubach zapowiada się bardzo ciekawie.
GRZEGORZ BOCIEK: Bardzo dziękujemy! To prawda, co pani powiedziała. Na początku pandemii wiele mówiło się o tym, że kluby będą miały problemy, że sezon może być nieco słabysz. Obserwując ruchy kadrowe w klubach, wiele wskazuje że będzie wręcz odwrotnie. Widać, że wszyscy się zbroją, żeby walczyć o medale mistrzostw Polski.