Grzegorz Bociek: z każdym zespołem możemy wygrać w PlusLidze
Aluron Virtu Warta Zawiercie po raz pierwszy w historii klubu awansował do półfinału Pucharu Polski. Co prawda zawiercianie przegrali w sobotę z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3, ale zawodnicy zgodnie podkreślali, że bardzo cieszyli się z szansy gry we Wrocławiu. Teraz drużyna koncentruje się na dalszej rywalizacji w PlusLidze. Już w środę zawiercianie we własnej hali zmierzą się z Chemikiem Bydgoszcz (początek godz. 20.30). - Z każdym zespołem możemy wygrać w PlusLidze, a w szczególności na naszej hali - powiedział Grzegorz Bociek, atakujący Aluronu Virtu Warty.
PLUSLIGA.PL: W półfinale Pucharu Polski przegraliście z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3. Chyba trudno było kędzierzynianami urwać więcej, niż jednego seta?
GRZEGORZ BOCIEK: Nie graliśmy źle, ale trudno było nam odrobić kilka punktów straty. Musieliśmy gonić wynik. Zabrakło trochę szczęścia, chociaż może nawet to nie szczęście, tylko nasza dyspozycja, bo gramy nierówno. Choć uważam, że stać nas na znacznie więcej. Musimy to teraz udowodnić w kolejnych meczach.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że w tym sezonie spisujecie się bardzo dobrze, zarówno w PlusLidze jak i Pucharze Polski. Udało się wam przecież po raz pierwszy w historii klubu awansować do półfinału tego turnieju. Co jest kluczem do takiego poziomu gry?
GRZEGORZ BOCIEK: Klucz jest bardzo prosty. To zasługa prezesów oraz sponsorów klubu. Dają nam najlepsze warunki do pracy, jakie tylko są możliwe. Druga sprawa to trener, który przygotowuje nas do wszystkiego. Po trzecie mamy dobrą atmosferę i fajnych zawodników. Świetnie się ze sobą czujemy i dogadujemy. Udało się w Zawierciu zbudować dobry zespół, który został dobrze wymieszany. Mam nadzieję, że jeszcze powalczymy w tym sezonie i namieszamy w PlusLidze.
Skoro o tym mowa, to na co stać Aluron Virtu Wartę Zawiercie w tym sezonie?
GRZEGORZ BOCIEK: Uważam, że stać nas na walkę o medale. Pucharu Polski nie udało się nam wywalczyć, bo zajęliśmy czwarte miejsce. Jeśli chodzi medale mistrzostw Polski w mojej ocenie sądzę, że stać nas na brąz.
Od dwóch sezonów reprezentuje pan barwy zawierciańskiej drużyny. Czy grając przeciwko ZAKSIE, byłej drużynie czuje pan większą motywację?
GRZEGORZ BOCIEK: Od czasu, kiedy odszedłem z ZAKSY za każdym razem, mając okazję grać przeciwko niej zawsze mobilizuje się podwójnie. Chcę zrewanżować się im za porażki, które już poniosłem. Jednak za każdym razem czegoś tam brakuje. Taka jest siatkówka. Poza tym to wicemistrzowie Polski i aktualni liderzy PlusLigi. Mają naprawdę mocną drużynę.
Wspomniał pan, że chce "dokopać" ZAKSIE. Może właśnie w walce o medale uda się im przeciwstawić?
GRZEGORZ BOCIEK: Bardzo bym sobie tego życzył. Jednak przed nami jeszcze mecz w naszej hali z kędzierzynianami. Kto wie, co się tam wydarzy. Na pewno motywacji nam nie zabraknie przed kolejną konfrontacją z wicemistrzami Polski.
Całkiem nieźle wychodzi wam pokonywanie wyżej notowanych drużyn w PlusLidze. Ostatnio wygraliście u siebie z ONICO Warszawa.
GRZEGORZ BOCIEK: Myślę, że z każdym zespołem możemy wygrać w PlusLidze, a w szczególności na naszej hali.
Przed wami siatkarski maraton, który rozpoczniecie już w środę. U siebie zagracie z Chemikiem Bydgoszcz (30 stycznia), potem wyjazd do Rzeszowa (1 lutego) i Radomia (7 lutego). Musicie przygotować się na spore, fizyczne wyzwanie.
GRZEGORZ BOCIEK: Trafnie to pani określiła - to będzie siatkarski maraton. To będzie wymagający czas, kiedy będziemy grali co dwa, trzy dni. Najważniejsze, żebyśmy byli zdrowi. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, ile możemy zyskać w tych meczach, ale tyle samo też możemy stracić.