Grzegorz Kosok: do Rzeszowa pełni optymizmu
Przed nami "ta ostatnia niedziela" w której rozstrzygnie się kwestia medali w PlusLidze. O brązowy powalczą w Rzeszowie Asseco Resovia z Jastrzębskim Węglem (początek 17.30, Polsat Sport). W pierwszym meczu ten ostatni wygrał 3:1 (25:21; 34:32; 24:26; 25:21), a MVP został niemiecki rozgrywający Lukas Kampa. Wynik ten pozwala jechać do stolicy Podkarpacia z pełnym optymizmem.
- To był naprawdę ciężki mecz. Graliśmy „na styku”. Zrobiliśmy mały krok w stronę medalu, jednak przed nami jeszcze jedno spotkanie. Musimy skupić się na własnej grze, bo dzisiaj wkradło się trochę błędów i niepotrzebnych nerwowych sytuacji. Myślę, że możemy to zmienić, grać spokojniej, a przede wszystkim wierzyć we własne umiejętności – analizował przebieg spotkania środkowy Jastrzębskiego Węgla, Grzegorz Kosok.
Od samego początku starcie było niezwykle wyrównane. Obie drużyny były zdeterminowane, gdyż stawka dwumeczu jest ogromna – zwycięstwo daje brązowy medal oraz pozwala zawalczyć o miejsce w następnej edycji Ligi Mistrzów, dlatego zawodnicy nie ustrzegli się błędów. Łącznie popełniono ich aż 64, z czego 35 było po stronie gospodarzy.
- To był mecz „na styku”. Po obu stronach pojawiały się błędy. W każdym secie były momenty, gdy mieliśmy cztero-, pięciopunktową przewagę, a kończyło się tak, że w końcówce graliśmy łeb w łeb. Spotkania w tej fazie sezonu wiążą się z dużą dawką stresu po obu stronach, przez co do gry wkradają się błędy. Cieszę się, że to my zwyciężyliśmy w tym spotkaniu za trzy punkty i stajemy przed dużą szansą na zdobycie medalu. Jestem przekonany, że wszyscy zawodnicy Jastrzębskiego Węgla są w tej chwili szczęśliwi. Trudno jest mi na gorąco skomentować grę poszczególnych zawodników, jednak jestem pewien, że każdy z nas starał się pokazać z jak najlepszej strony. – zapewniał środkowy.
W trudnych momentach podopieczni Marka Lebedewa mogli liczyć na wsparcie kibiców, którzy wypełnili halę sportową w Jastrzębiu-Zdroju. - Bardzo podobała mi się dzisiaj atmosfera panująca w hali. Kibice dopisali, co naprawdę nas cieszy, bo w trudnych chwilach mieliśmy za sobą falę, która poniosła nas do przodu. To właśnie dzięki kibicom, którzy pojawili się na dzisiejszym spotkaniu, zdobyliśmy kilka cennych punktów w decydujących momentach – przyznał Kosok.
Jastrzębianie wykonali pierwszy krok w stronę brązowego medalu. To, kto zajmie trzecie miejsce na podium w tym sezonie zadecyduje spotkanie w Rzeszowie. - Do Rzeszowa pojedziemy pełni optymizmu, z głową w górze, z wiarą, że uda nam się zdobyć brązowy medal. Zrobimy wszystko, by wszystko poszło po naszej myśli. Nie jedziemy po zwycięstwo w dwóch setach – chcemy wygrać całe spotkanie. Dzisiaj wykonaliśmy jedynie mały krok w stronę medalu, przed nami kolejny pojedynek i chcemy pokonać Asseco Resovię Rzeszów. Nie możemy myśleć jedynie o zwycięstwie w dwóch setach, bo to może źle się dla nas skończyć – podkreślił zawodnik.
Do tej pory obie drużyny zmierzyły się w tym sezonie trzykrotnie i w każdym z tych spotkań jastrzębianie pokonali Asseco Resovię Rzeszów w stosunku 3:1. - Zawsze staramy się skupić na swojej grze, bo wiemy, że tylko tak możemy coś zdobyć. Czujemy się silni, czujemy się mocni. Zdarzały się nam spotkania, w których wkradał się stres, czy zmęczenie, ale zawsze przegrywaliśmy po naszej stronie. Trzeba przyznać, że w meczach z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle daliśmy ciała i dzisiaj chcieliśmy pokazać całkowicie nowe oblicze. Każdy z nas wie, że po tak ciężkim roku, w trakcie którego włożyliśmy w grę tyle pracy, szkoda byłoby zmarnować taką szansę. – podsumował środkowy Jastrzębskiego Węgla.