Grzegorz Kosok: emocji na pewno nie zabraknie
Od kilku sezonów pojedynki Asseco Resovii z PGE Skrą Bełchatów to coś więcej niż zwykłe mecze o ligowe punkty. W sobotę zatem w hali na Podpromiu emocji nie powinno zabraknąć.
- Może i coś w tym jest, ale każdy mecz z nimi jest inny i do każdego trzeba podejść w inny sposób – mówi GRZEGORZ KOSOK, środkowy Asseco Resovii. - Na pewno musimy być skoncentrowani. Skra była i jest wciąż silnym zespołem. Musimy się skupić na grze i nie popełniać ich seriami.
plusliga.pl: Czy zespół z Bełchatowa bardzo różni się od tego z poprzedniego sezonu?
Grzegorz Kosok: Skład jest inny, ale Skra zawsze czuje swoją siłę. Na pewno wprowadzili inny styl gry, jest nowy trener i zawodnicy. My musimy się do tego przestawić i zagrać tak naprawde swoje. Bo jeśli będziemy grać na swoim dobrym równym poziomie to jesteśmy w stanie wygrać każdy mecz. Na pewno emocji i wrażeń w sobotę nie zabraknie. To mecz będzie miał swoja stawkę choć to tylko kolejny ligowy rundzie zasadniczej.
- Po drugiej stronie siatki będzie trener kadry Stephan Antiga. Będzie okazja pokazać się nowego selekcjonerowi i przypomnieć o swoje osobie, która przecież nie tak dawno była w reprezentacji Polski.
- Nie myślę w takich kategoriach. Przyjeżdżają do mnie moi bliscy i postaram się zagrać dla nich jak najlepiej. Tak naprawdę do każdego spotkania należy podejść w taki sam sposób, bo jeżeli jedne mecz grałoby się troszeczkę inaczej to trochę traci sen. Każdy mecz musi nas budować i musimy robić krok w przód. Co do Stephana Antigi to na razie jest on zawodnikiem, nie trenerem. Trzeba więc skupić się na tym, żeby zdobywać punkty czy na nim czy na kimś innym. Myślę, że u nas w zespole nikt nie myśli kategoriami, że po drugiej stronie siatki jest selekcjoner. Musimy być skoncentrowani i skupić się na swoje grze, a nie zaprzątać głowy takimi rzeczami.
- Do meczu ze Skrą przystępujecie w doskonałych nastrojach po bardzo dobrym meczu z Roeselare.
- Z Belgami aż tak doskonale nie było, bo przecież na początku wyraźnie stanęliśmy, ale na całe szczęście byliśmy w stanie wejść w tą swoja grę. Dobrze, że nie spuściliśmy głów, a pojawiła się sportowa złość. Myślę, że drużyna jest na tyle silna, że zna swoją wartość i nie możemy się poddawać i w zasadzie jesteśmy w stanie wyjść z każdej opresji. W tym przypadku ostatecznie się nie udało, ale odrobiliśmy dużą stratę i ten set dodał nam wiary na kolejne, które już fajnie zagraliśmy. Ten mecz pokazał jak ważna rolę we współczesnej siatkówce odgrywa zagrywka. Kto ma skuteczny serwis to może grać co chce. Jeżeli rywale mieli przyjęcie w punkt to naprawdę grali tak szybo, że w bloku zdawałem sobie sprawę, że nie jestem w stanie zdążyć. Dlatego trener nam mówił cały czas, że nie możemy zwalniać reki i serwis to musi być nasza broń dzięki, której będziemy mogli ustawić blok i grę.