Grzegorz Kosok: wrócić do Polski z podniesioną głową
Grzegorz Kosok zastąpił, w drugim secie półfinałowego meczu z Włochami (0:3), Piotra Nowakowskiego i do końca spotkania pozostał na boisku. Zdobył 5 punktów (60% skuteczności). – Każdy z nas grał już mecze o stawkę, ale coś w nas pękło – powiedział po meczu.
- Powiedzieliśmy sobie w szatni, że naprawdę mamy szansę zrobić coś, co będzie wielkie i dla nas samych i dla tych, którzy przyszli do hali – mówił po meczu Grzegorz Kosok. - W naszych głowach była jednak świadomość, o jaką stawkę gramy i to nas chyba trochę sparaliżowało. Czuliśmy, że gramy o wielki finał, ale każdy już grał taki mecz o stawkę. Także nie powinno nas to na tyle stremować, żebyśmy stanęli, ale coś w nas pękło. Na mecz wyszli w 100% skoncentrowani – przyznał polski środkowy.
Od samego początku Rywale Polaków grali bardzo skupieni i w konsekwentnie realizowali przygotowaną przez sztab szkoleniowy, taktykę. Bardzo dobrze czuli się w polu zagrywki. Bezpośrednio z serwisu zdobyli 9 punktów (Polacy 2). Przy takiej grze trudno było przeciwstawić się biało-czerwonym. - Myślę, że Włosi zagrywką zdobyli wiele punktów, nie sprawdzałem statystyk, ale przynajmniej z 10 punktów – oceniał Kosok. - Nasza gra z początku wyglądała naprawdę dobrze.
W początkach pierwszego seta i każdego następnego, toczyliśmy walkę punkt za punkt, dopiero w końcówkach coś nas zablokowało. To jest kwestia szczęścia i braku w końcówkach zimnej krwi - dodał.
Kibice zastanawiają się jak w trakcie meczu trener mobilizuje zawodników. Sekret zdradza Grzegorz Kosok. - Trener nie musi nas w trakcie meczu bardziej mobilizować. Każdy wie, o jaką stawkę gra. W trakcie meczu nie jest możliwe, żeby jeden człowiek ruszył całym składem. To każdy zawodnik musi dołożyć coś od siebie i każdy musi wziąć się w garść. Myślę, że dziś trener zrobił wszystko, tak jak trzeba. Starał się pomóc także od strony taktycznej - mówił, jak grają Włosi i jak my mamy grać. To czy w nas coś pękło czy nie, to jest to już wyłącznie w nas – powiedział Polski środkowy.
Zarówno zawodnicy, jak i licznie zgromadzeni w wiedeńskiej hali kibice, wierzą w zdobycie medalu i zajęcia miejsca na podium. - Każdy medal to sukces, dlatego zrobimy wszystko, by ten medal zdobyć i wrócić do Polski z głową w górze. Musimy teraz myśleć tylko o kolejnym spotkaniu, bo naprawdę chcemy zdobyć medal i zamknąć ten turniej z medalem i z podniesioną głową – zakończył Grzegorz Kosok.