Grzegorz Łomacz: każdy z nas wie, o co gra
Tuż przed wylotem do Japonii biało-czerwoni zagrali ostatni mecz XIV Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, w którym ulegli Serbii 2:3. W całym turnieju Polacy zajęli trzecie miejsce. – Ta impreza była dla nas sprawdzianem przed Tokio – powiedział Grzegorz Łomacz, rozgrywający naszej ekipy.
Ostatni mecz Polacy rozpoczęli dobrze i w krótkim czasie prowadzili w setach 2:0, jednak w kolejnych partiach to Serbowie narzucali swój rytm gry. Zmiana na pozycji rozgrywającego wniosła do drużyny Nikoli Grbicia wiele świeżości, której zaczynało brakować po stronie biało-czerwonych.
- Z całą pewnością brakuje nam jeszcze dynamiki, bo pod koniec memoriału odczuwaliśmy już trudny wszystkich spotkań i treningów. My troszeczkę opadliśmy z sił, a Serbowie potrafili to wykorzystać i odwrócili wynik na swoją korzyść. Dodatkowo musimy wywierać większą presję zagrywką. We wcześniejszych spotkaniach ten element wychodził nam lepiej niż w ostatnim meczu z Serbią – ocenił Grzegorz Łomacz.
Trzecie miejsce w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera mimo, iż w sercach kibiców pozostawia lekki niedosyt, dla polskiej ekipy jest doskonałym materiałem szkoleniowym. Od początku było jasne, że udział w tym turnieju jest przede wszystkim rozgrzewką przed kwalifikacjami w Japonii.
- Memoriał Wagnera był dla nas świetnym sprawdzianem. Wiemy już jak gramy i co musimy poprawić przed główną imprezą jaką, póki co, są dla nas kwalifikacje olimpijskie w Tokio – ocenił polski rozgrywający – Z każdego z meczów wyciągnęliśmy wiele wniosków i dzięki temu wiemy nad czym musimy pracować na treningach, aby prezentować się jeszcze lepiej – dodał.
Następnego dnia od zakończenia turnieju w Krakowie biało-czerwoni wyruszyli w podróż do Japonii, gdzie walczyć będą o awans na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Poza silnymi rywalami i nieprzyjemnymi wspomnieniami z Pucharu Świata, Polacy muszą zmierzyć się też z zupełnie odmienną strefą czasową Japonii.
- Ja osobiści radzę sobie z tym dobrze. Poza tym, każdy z nas wie, o co gra i na pewno nie będzie narzekał na te kilka godzin do przodu – zapewnił Łomacz - W Tokio jesteśmy na tydzień przed turniejem, dzięki czemu mamy czas na aklimatyzację, spokojne treningi i sparingi. To dla nas bardzo dobra sytuacja – dodał.
Do Krakowa Polacy zawitają ponownie w połowie lipca, jako gospodarze Final-Six Ligi Światowej. Najlepsze drużyny świata zameldują się w Tauron Arenie - Hala jest fantastyczna i gra nam się na niej naprawdę bardzo dobrze. Być może w przyszłości uda jej się być drugim „Spodkiem” – zakończył rozgrywający biało-czerwonych.
Powrót do listy