Grzegorz Łomacz: Trentino nie grało cudownie
Trentino BetClic zostało pierwszym finalistą 2011 CEV Dolomiti Champions League. Ubiegłoroczny triumfator z Łodzi wygrał w pierwszym półfinale z Jastrzębskim Węglem w trzech setach.
Po pierwszym półfinałowym meczu turnieju Final Four Ligi Mistrzów Trentino BetClic - Jastrzębski Węgiel rozgrywający polskiej ekipy Grzegorz Łomacz nie miał radosnej miny. - Włosi są Klubowymi Mistrzami Świata, ale dziś nie zagrali zbyt rewelacyjnie. Nie wykorzystalismy szansy, może nie na końcowe zwycięstwo, ale na mocne postraszenie rywala. - Ryzykowaliśmy od początku zagrywką. Wiedzieliśmy, że to jedna z naszych szans. Rywale niczym nas nie zaskoczyli. Wiemy, że mają znakomite skrzydła - mówił po meczu Grzegorz Łomacz.
Graczem Trentino jest Łukasz Żygadło, który po spotkaniu komplementował polski zespół. - Jastrzębski na pewno zagrał bardzo dobrze - powiedział. - Może miał słabszy okres w drugiej części pierwszego seta. Wiedzieliśmy, że rywale będą mocno serwować. Jesteśmy w finale, ale inne miejsce jak pierwsze nas nie interesuje. Ten zespół gra o najwyższe cele. Jastrzębski do maksimum wykorzystał szanse jakie otworzyły się przed nim w Lidze Mistrzów. Nikt mu miejsca nie podarował.
- Na nasz sukces czeka miasta, region, a może i całe Włochy - powiedział trener Trentino Radostin Stoyczew. - Jesteśmy dobrze przygtowani i gotowi do walki o najwyższe cele. Chcemy w Lidze Mistrzów odnieść trzeci sukces z rzędu.