Grzegorz Łomacz: wiemy, po co tu jesteśmy
Reprezentacja Polski bez porażki awansowała do kolejnej rundy mistrzostw świata rozgrywanych w Polsce i Słowenii. W niedzielny wieczór podpieczni Nikoli Grbicia zmierzą się z Tunezją w 1/8 czempionatu globu. - Cieszy i zarazem buduje taka forma, jaką prezentujemy. Mam nadzieję, że utrzymamy ją do końca turnieju - powiedział Grzegorz Łomacz, rozgrywający reprezentacji Polski i PGE Skry Bełchatów. Pierwszy gwizdek niedzielnego starcia o godzinie 21.00 w Arenie Gliwice.
Polacy fazę grupową mistrzostw świata zakończyli spotkaniem z USA. Amerykanie tylko w pierwszym secie przechylili szalę na swoją stronę 25:23. W pozostałych partiach dużo skuteczniejsi byli Polacy.
- Pierwszy set przegraliśmy na własne życzenie. Przegraliśmy kilka piłek, które mieliśmy w górze i sami też robiliśmy błędy. Zagrywka pozwoliła nam odrzucić Amerykanów od siatki i całkiem nieźle grało nam się później blok-obrona - powiedział Grzegorz Łomacz.
I dodał - Jesteśmy na mistrzostwach świata. Wiemy, po co tu jesteśmy. Każdy mecz gramy na sto procent swoich możliwości.
W meczu ze Stanami Zjednoczonymi w wyjściowej szóstce zabrakło Micah'a Christensona. Czy trudno polskiej drużynie było się przgotować na zmianę rozgrywającego?
- Przed meczem braliśmy pod uwagę różne warianty ustawienia reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Przygotowywaliśmy się zarówno pod rozegranie Micaha Christensona a także pod Joshuę Tuanigę, ale w samym podejściu do meczu nic to nie zmieniło i graliśmy swoją siatkówkę - wyznał zawodnik PGE Skry.
Pierwszą część mistrzostw świata Biało-Czerwoni zakończyli na pierwszym miejscu w grupie, nie przegrywając ani jednego spotkania.
- Cieszymy się, że tak dobrze zaczęliśmy turniej. Fazę grupową zakończyliśmy kompletem punktów. Wracając do meczu z USA, to obie drużyny zagrały na sto procent. Nikt niczego nie odpuszczał. Oba zespoły chciały wygrać to spotknaie. Cieszy i zarazem buduje taka forma, jaką prezentujemy. Mam nadzieję, że utrzymamy ją do końca turnieju - podkreślił reprezentant Polski.
Po zmaganiach w katowickim Spodku drużyna miała aż cztery dni przerwy w turnieju. Kolejny mecz 1/8 rozegra dopiero dzisiaj w Arenie Gliwice. Przeciwnikiem Polaków będzie Tunezja. Czy taka długa przerwa w grze jest potrzebna?
- Mieliśmy czas na odpoczynek i regenerację, a także spokojny trening. Sztab szkoleniowy zadbał o to, żebyśmy w jak najlepszej formie przygotowali się do dalszej części turnieju - zakończył Łomacz.