Grzegorz Ryś: już nie ma słabych
- Wszystkie kluby czeka ciężka walka o lokaty. Wydaje mi się, że każdy zespół będzie groźnym przeciwnikiem. Chyba już nie ma słabych.
W pierwszy weekend października na placu Mancowym w Sopocie rozgrywany był turniej finałowy „Orlik Volleymania”. Wśród wielu znakomitych gości, którzy przyszli dopingować młodych adeptów siatkówki, pojawił się również trener Lotosu Trefl Gdańsk Grzegorz Ryś. – Ten turniej to wspaniała forma zabawy – mówił szkoleniowiec – Forma popularyzacji piłki siatkowej i to znakomicie zdaje egzamin. Jeżeli podobnych akcji będziemy mieć dużo, to fajnie może się to przełożyć na szkolenie naszych najmłodszych nadziei. Jeżeli „Orlik Volleymania” przerodzi się w imprezę cykliczną to będzie bardzo duży sukces. Dzieciaki w takie zabawy dużo chętniej się angażują. Trzeba to wykorzystywać tym bardziej, że konkurencja nie śpi i inne dyscypliny sportu bardzo chętnie podebrałyby wysoką młodzież. Trzeba być bardzo czujnym.
- Już tutaj na tym turnieju widać dziewczynki i chłopców, którzy się wyróżniają – kontynuował trener Ryś – Być może te osoby zaistnieją niedługo w rozgrywkach wyższego szczebla. Może zobaczymy ich na Olimpiadzie Młodzieży czy Nadziejach Olimpijskich.
Podopieczni Grzegorza Rysia w pierwszym meczu ligowym zmierzyli się z mistrzem Polski Skrą Bełchatów. Chociaż przegrali 1:3 postawili rywalom ciężkie warunki. – Nie przestraszyliśmy się przeciwnika – mówił Ryś – To był mecz, który mógł się podobać. W pierwszym secie widać było trochę podenerwowania. Pierwsze spotkanie w nowym składzie, przed własną publicznością, a 8tys. widzów robi wrażenie. Ale po pierwszej partii zdenerwowanie opadło, a doping publiczności nam pomógł. To było ciekawe widowisko. Zabrakło nam troszkę szczęścia. Skra jest zespołem kompletnym. Trudno znaleźć ich słabe punkty. Wykorzystali przede wszystkim swoje doświadczenie. Z takim zespołem trudno marzyć o zwycięstwie. Aczkolwiek jak sami zawodnicy po meczu przyznali, musieli się sporo napocić, aby z nami wygrać. Na pewno nie była to gra do jednej bramki.
Szkoleniowiec przyznaje, że drużynie przede wszystkim brakuje zgrania - Jestem zadowolony z pracy, którą wykonaliśmy, z zaangażowania całego zespołu. Naprawdę wszyscy bardzo solidnie podchodzą do swoich obowiązków. Nie udało się jeszcze wszystkich rzeczy przepracować, ponieważ Finowie dołączyli bardzo późno. W naszym zespole brakuje jeszcze zgrania, zrozumienia na boisku, a na to niestety potrzeba czasu. Tego nie da się przyspieszyć.
Wszystkie zespoły PlusLigi dokonały na nowy sezon wzmocnień. Liga wydaję się bardziej wyrównana niż w zeszłych latach. Jednak i tak większość osób jako głównego faworyta ligi stawia Skrę. Czy jakaś drużyna jest w stanie wyrwać tytuł graczom z Bełchatowa? - Poziom tych najlepszych czterech drużyn, jeżeli w ogóle można mówić o czołowej czwórce, wyrównał się. Myślę, że Skra będzie w finale, ale czy obroni tytuł? Może dojdzie to jakiejś niespodzianki. Ale na tym etapie trudno cokolwiek powiedzieć. Zobaczymy jak drużyny będą prezentować się w trakcie sezonu. Wszystkie kluby czeka ciężka walka o lokaty. Wydaje mi się, że każdy zespół będzie groźnym przeciwnikiem. Chyba już nie ma słabych.