Grzegorz Ryś na półmetek fazy zasadniczej PlusLigi
Za nami połowa sezonu zasadniczego PlusLigi. Od czwartku zespoły rozgrywają już mecze rewanżowe. - Dwie drużyny z czołowej ósemki prowadzą polscy trenerzy Michał Winiarski i Dominik Kwapisiewicz. Cieszę się, że nasi szkoleniowcy są wśród najlepszych i widać ich pracę. Prowadzone przez nich kluby z Zawiercia i Suwałk grają nieźle - mówi trener Grzegorz Ryś, na co dzień pracujący w Izraelu.
Aluron CMC Warta Zawiercie zajął na półmetku rozgrywek pierwsze miejsce. Ślepsk Malow Suwałki był szósty i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski, co przez wielu zostało uznane za dużą niespodziankę, tym bardziej że w tym gronie zabrakło paru innych, teoretycznie mocniejszych zespołów.
- Ślepsk Malow gra dobrze jak na swoje kadrowe możliwości. Michał Winiarski rozwija się w roli trenera. Praca w Zawierciu jest jego kolejnym etapem szkoleniowym i jest na pewno dla niego dużym wyzwaniem. W trakcie meczów widać jak żyje grą. Zawodnicy, co jest bardzo ważne, szanują Michała Winiarskiego, a on umiejętnie buduje dobrą atmosferę w drużynie - powiedział Grzegorz Ryś.
Grzegorz Ryś przypomniał, że Michał Winiarski jest również trenerem męskiej reprezentacji Niemiec i czeka go w przyszłym roku realizacja bardzo ważnego zadania - wywalczenie awansu do igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Poza Aluronem CMC Wartą czołówkę stanowią Jastrzębski Węgiel, Asseco Resovia Rzeszów oraz broniąca tytułu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - Mistrz Polski miał słabszy początek, ale z czasem zaczął grać skutecznie. Widać brak Kamila Semeniuka. Trudno zastąpić tego zawodnika, ale myślę, że kędzierzynianie będą grali w mocnej stawce ważną role w walce o złoty medal. Grupa Azoty ZAKSA miał na półmetku już siedem punktów przewagi nad piątym w tabeli Treflem Gdańsk. To już jest poważna przewaga - zaznaczył Grzegorz Ryś.
Między piątym Treflem Gdańsk, a dziesiątą PSG Stalą Nysa są dwa punkty różnicy. - Tę grupę można nazwać pościgową. Dla gdańszczan jest to na pewno dobre osiągnięcie jak i wspomnianego wyżej Ślepska Malow. W tym gronie jest też m.in. Projekt Warszawa z kilkoma głośnymi nazwiskami i ten zespół z pewnością ma wyższe ambicje, podobnie jak PGE Skra Bełchatów, która miała problemy z formą, ale ostatnio poprawiła się - podkreśla Grzegorz Ryś.
Kolejna grupa to zespoły zajmujące miejsca od 11 do 14. - Są to zespoły, które od kilku sezonów plasują się w tych rejonach tabeli. Pozytywnym zaskoczeniem jest gra debiutanta w PlusLidze - Barkomu Każan Lwów. Przed rozpoczęciem sezonu było wiele ocen sceptycznie oceniających możliwości tego zespołu. Jak na razie lwowianie mile zaskakują. Kilka razy pokazali twardą walkę do końca - mówi Grzegorz Ryś.
Tabelę zamykają Cerrad Enea Czarni Radom oraz BBTS Bielsko-Biała. - Zespoły te mają taki potencjał, że trudno w ich przypadku pozytywnie rokować na przyszłość - zakończył Grzegorz Ryś.