Grzegorz Słaby: dobrze obrana strategia
Dla Grzegorza Słabego nadchodzący sezon będzie już piątym w Katowicach. Najpierw poprowadził zespół do zwycięstwa w II lidze, następnie pod jego wodzą GKS okazał się najlepszy na zapleczu PlusLigi. Od dwóch lat jest asystentem Piotra Gruszki już w siatkarskiej ekstraklasie i doskonale widzi, jak zespół, klub i cała siatkówka zmieniła się w ostatnich latach.
GKS KATOWICE: W 2016 roku pracując w roli pierwszego trenera poprowadził pan GKS Katowice do zwycięstwa w I lidze, co później przełożyło się na awans do PlusLigi. Jak z perspektywy ponad dwóch lat wspomina pan ten sukces?
GRZEGORZ SŁABY: To było niesamowite uczucie. Tym bardziej się cieszę, że część chłopaków z tamtego okresu mających czynny udział w tym sukcesie, w dalszym ciągu rozwija się w klubie i radzą sobie na parkietach PlusLigi. To naprawdę spełnienie marzeń.
Jak bardzo różniła się tamta drużyna i klub w porównaniu z tym co jest teraz?
GRZEGORZ SŁABY: Jeżeli chodzi o sprawy organizacyjne i sprawy sportowe, to GKS bardzo się rozwinął. Z każdym rokiem jest lepiej i myślę, że strategia ciągłego rozwoju przyjęta przez klub powoduje, że tych różnic jest bardzo dużo.
W zeszłym sezonie GieKSa zajęła 11. miejsce w PlusLidze. W tym sezonie na pewno mierzy wyżej. Jaki drużyna ma plan na nadchodzący rok?
GRZEGORZ SŁABY: Chcemy zwiększać swoje szanse na wygranie każdej następnej piłki. To będzie prowadziło do sukcesu. Na chwilę obecną skupiamy się na treningu i na meczach kontrolnych, bo wszystko z nich wychodzi. Mam nadzieję, że swoją pracą zasłużymy na sukces.
Pracujecie razem z trenerem Piotrem Gruszką już kolejny rok. Czy to, że w GKS-ie pojawiła się tak doświadczona i utytułowana osoba pomaga czy wręcz przeciwnie?
GRZEGORZ SŁABY: Dobrze jest mieć kogoś, kto z boiska doświadczał tych wszystkich rzeczy. Trener Gruszka jest w stanie przekazać zawodnikom bardzo dużo z własnego doświadczenia. Ta wiedza na pewno jest poszerzona o część zawodniczą, więc dla mnie to też plus, bo będę cały czas się uczyć i rozwijać swój warsztat.
W nadchodzącym sezonie znów sprawicie niespodziankę kibicom - wybrane mecze będą mogli obejrzeć w Spodku. Jak się gra w tej hali? Zdecydowanie różni się ona od tej w Szopienicach.
GRZEGORZ SŁABY: Wszędzie się gra w siatkówkę tak samo. Siatka jest na tej samej wysokości, boisko jest tych samych rozmiarów. Tu nie ma na co narzekać. Zagranie w Spodku jest przyjemnością. Mam nadzieję, że go trochę odczarujemy, bo sportowo mecze nam tam nie wychodziły.