Grzegorz Słaby: Nie jesteśmy syci
Nasza pozycja jest dobra, ale to nie znaczy, że nie może być jeszcze lepsza. Pozostało jeszcze sporo spotkań do rozegrania i do każdego podejdziemy jak do wielkiego wyzwania - mówi Grzegorz Słaby, drugi trener GKS-u Katowice.
Za nami dwie trzecie sezonu zasadniczego. Na koncie GieKSy 10 zwycięstw, tyle samo porażek i 9. miejsce w tabeli PlusLigi. Jak trener ocenia ten dorobek?
Grzegorz Słaby: Ważny jest wynik na koniec sezonu. Z tego rezultatu będziemy rozliczani i sami wtedy będziemy oceniać naszą pracę. Liczy się to, co pokażemy przez cały rok, a nie jego część. Teraz na to jeszcze nie pora. Przed nami bardzo ważne mecze i na tym się skupiamy. Na oceny przyjdzie czas.
GKS udowodnił jednak, że mimo iż jest beniaminkiem, to nie jest „chłopcem do bicia”.
Sami zapracowaliśmy sobie na tę pozycję w tabeli. Nikt nam tego nie dał, nikt się przed nami nie położył. Każdy chciał wygrać z GieKSą i zdobyć punkty z beniaminkiem. Do tej pory udało nam się wydrzeć 10 zwycięstw, ale to tylko i wyłącznie efekt naszej ciężkiej pracy. Mamy jeszcze sporo spotkań do rozegrania i w każdym chcemy zwyciężyć, by zająć jak najlepszą pozycję na koniec sezonu. Dziewiąte miejsce jest dobre, ale nie będę mówił, że nas zadowala i jesteśmy syci. Chcielibyśmy zakończyć sezon jeszcze wyżej.
Bardzo ważne będą dwa kolejne mecze z Effectorem Kielce i MKS-em Będzin. Obie drużyny są w zasięgu GKS-u i obie wygrały z nami w pierwszej rundzie. Jest chęć rewanżu?
Z Kielcami przegraliśmy pierwszy mecz w Spodku i to do zera. Byliśmy gorsi w końcówkach, wieć chęć rewanżu jest duża. Na pewno chcemy odnieść zwycięstwo w Kielcach i to dla nas bardzo istotne, by podtrzymać zwycięską passę. Mamy już trzy wygrane z rzędu i fajnie byłoby to kontynuować jak najdłużej. Na pewno nas na to stać.
To jednak trudny moment, bo zawodnicy mają już 20 spotkań w nogach. Pojawia się zmęczenie?
Pamiętajmy, że nie tylko my rozegraliśmy 20 spotkań. Niektórzy jeszcze więcej z uwagi na występy w europejskich pucharach. Każda drużyna boryka się z tymi samymi problemami. W każdej drużynie jest zawodnik, który ma drobne problemy zdrowotne i w każdym zespole są przeziębienia, bo taki mamy okres. To jest sport i każdy ma podobne warunki.
Wróćmy do tematu tabeli, która zaczyna się rozwarstwiać. Jest realna szansa na zajęcie jeszcze wyższego miejsca?
A dlaczego nie? Przecież mamy do rozegrania jeszcze 10 spotkań, a więc w puli jest do zdobycia 30 punktów. To więcej, niż mamy teraz na swoim koncie. Przed żadnym meczem nie można powiedzieć, że jesteśmy skazani na porażkę. Wygrywaliśmy już z zespołami z czołówki tabeli oraz tymi, które są na naszym poziomie. Dla mnie i drużyny każdy mecz to kolejne wyzwanie. Będziemy je podejmować aż do końca sezonu.
Powrót do listy