Grzegorz Szymański: wierzymy, że ktoś nam pomoże
Po pierwszej kolejce PlusLigi AZS UWM Olsztyn zajmował pierwsze miejsce w tabeli. W piątek podopieczni Mariusza Sordyla mogli tę pozycję utrzymać, ale przegrany set z warszawską Politechniką i pewne zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla nad Jadarem Radom sprawiły, że z fotelem lidera trzeba się było pożegnać.
– W meczu przeciwko Politechnice przez pierwsze dwa sety prowadziliśmy zdecydowanie naszą grę, nie robiliśmy błędów, wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. Do stanu 22:17 w trzeciej partii graliśmy pewnie, spokojnie, aż tu nagle przyszło rozluźnienie, a zespół z Warszawy w ciągu paru chwil przeszedł metamorfozę. Role się odwróciły i to Politechnika wygrała seta, co kosztowało nas utratę pozycji lidera. Dobrze jednak, że nie skończyło się to jeszcze gorzej, bo przez moment pachniało tie-break’iem. W czwartej partii w porę przejęliśmy jednak kontrolę nad tym, co działo się na boisku i dzięki temu zachowaliśmy komplet punktów – skomentował spotkanie J.W. Construction Osram AZS Politechnika Warszawska – AZS UWM Olsztyn, Grzegorz Szymański.
– Politechnika była skazywana przed sezonem na walkę o utrzymanie w lidze, a po dotychczasowych dwóch spotkaniach widać, że warszawiacy mają ciekawy, solidny zespół i spokojnie mogą powalczyć o play-offy. Tym bardziej cieszy nas fakt, że wywozimy z Warszawy trzy punkty – dodał atakujący olsztynian.
Jak widać, mimo kłopotów finansowych, akademicy z Olsztyna na parkiecie spisują się dotychczas całkiem dobrze. Grzegorz Szymański podkreślił, że mobilizacji do gry nikomu w drużynie nie brakuje, bo wszyscy wierzą, że sponsor wreszcie się znajdzie.
– Jak już wychodzimy na boisko i zaczynamy grać, to zapominamy o tym, że nie mamy sponsora i staramy się dać z siebie wszystko. Nie ma jednak co ukrywać, że gdy odchodzi taki sponsor jak Mlekpol, który w zeszłym sezonie zapewniał praktycznie cały budżet, to sytuacja nie jest zbyt ciekawa. Oczywiście jakieś pieniądze klub dostaje z miasta, ale wiadomo, że na wszystko to nie wystarczy. Wciąż jednak wierzymy, że znajdzie się ktoś, kto poprzez siatkówkę, stojącą w Olsztynie na wysokim poziomie, będzie chciał się promować i tym samym nam pomoże – wyraził nadzieję wicemistrz świata z 2006 roku.
W trzeciej kolejce PlusLigi olsztynianie podejmować będą u siebie Skrę Bełchatów. Może gdyby tak udało im się pokonać mistrzów Polski, oferty od sponsorów wreszcie licznie by napłynęły...
– Do tej pory nie mogłem pojąć, jak to jest możliwe, że taki klub jak Olsztyn, w którym gra trzech wicemistrzów świata, nie może znaleźć sponsora, więc naprawdę nie wiem, jak to się wszystko ułoży. Na pewno mecz ze Skrą będzie dla nas prawdziwym sprawdzianem formy. Pojedynki z mistrzem Polski zawsze dodatkowo nas mobilizują, więc już powoli zaczynamy myśleć, jaką by tu znaleźć na nich receptę. Nie taki jednak diabeł straszny, jak go malują, o czym świadczy choćby fakt, że w pierwszej kolejce Skra niespodziewanie oddała seta beniaminkowi – Treflowi Gdańsk. Będziemy zatem chcieli powalczyć w tym spotkaniu o zwycięstwo, żeby odzyskać pozycję lidera, którą w piątek oddaliśmy na rzecz Jastrzębskiego Węgla – zadeklarował Grzegorz Szymański.
Powrót do listy