Grzegorz Wagner: dostaliśmy lanie
Domex Tytan AZS Częstochowa przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3 (18:25, 25:23, 12:25, 21:25). MVP meczu został Jakub Jarosz.
Gospodarze grali osłabieni. Nie było m.in. Fabiana Drzyzgi. Bardzo starał się w całym spotkaniu Piotr Łuka, ale sam niewiele mógł zdziałać. ZAKSA zaprezentowała mądrą, skuteczną grę. W II secie przegrywała kilkoma punktami i zmniejszyła straty do 23:24. Ostatni punkt gospodarze zdobyli dość szczęśliwie. Na początku trzeciej partii Michał Ruciak rozbił gospodarzy zagrywkami. ZAKSA objęła prowadzenie 8:1. Dalej goście już mogli bawić się z gospodarzami. Podopieczni trenera Krzysztofa Stelmach byli lepsi w każdym elemencie. ZAKSA była bardziej agresywna. - Tego zabrakło w naszej drużynie - powiedział dyrektor sportowy Domexu Ryszard Bosek.
Po meczu powiedzieli:
Michal Masny (ZAKSA): Szczerze mówiąc ciężko powiedzieć coś tak od razu na gorąco. Przede wszystkim cieszymy się bardzo ze zdobycia trzech punktów w Częstochowie, gdzie nigdy nie jest łatwo. O zwycięstwie przesądziła nasza silna zagrywka, z którą rywale sobie nie poradzili.
Piotr Łuka (Domex): Rywale nie pozwolili nam dziś na zbyt wiele, tak jak Michał powiedział swoją zagrywką skutecznie odrzucili nas od siatki, co stało się główna przyczyną naszej porażki. Wszystko zaczynało się od złego przyjęcia, nie mieliśmy dziś zbyt wiele atutów, szczególnie w trzecim i czwartym secie. Czas leczyć urazy i do Wielunia jedziemy walczyć na całego. Chciałbym w tym miejscu uciąć spekulacje jakie ostatnio się pojawiły, iż mielibyśmy komuś podarować punkty w ostatniej kolejce. Nie róbmy z siatkówki piłki nożnej!
Krzysztof Stelmach (ZAKSA, trener): Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, ponieważ tabela w górnej części jest bardzo ciasna, a my chcemy utrzymać pozycję wicelidera. Chłopaki zagrali dziś naprawdę dobrze, 15 razy skutecznie zapunktowali blokiem, skuteczność naszego ataku wyniosła 70 procent, podczas gdy rywali tylko 35.
Grzegorz Wagner (Domex, trener): Co tu dużo mówić dostaliśmy dziś lanie. Niektórzy mówią już o syndromie czterech porażek z rzędu, ale chciałbym tylko przypomnieć z jak silnymi rywalami graliśmy, jest to absolutna czołówka naszej ligi. W Częstochowie natomiast przed sezonem nastroje były inne, byliśmy kandydatem do spadku. Teraz w zasadzie piąte miejsce mamy zapewnione, jednak walczyć w Wieluniu będziemy na całego, aby nie było niepotrzebnych spekulacji, które pojawiły się w ostatnim czasie.