Guillaume Quesque: podpytywałem Zbyszka Bartmana
- Jestem zadowolony z przyjazdu do Polski. To jest to co powinienem zrobić - mówi Francuz Quillaume Quesque, który w trakcie sezonu dołączył do Jastrzębskiego Węgla.
plusliga.pl:Spędziłeś już trochę czasu w Jastrzębiu. Jak się tutaj czujesz?
Guillaume Quesque: Czuję się tutaj naprawdę dobrze. Mimo że dołączyłem w połowie sezonu, nie miałem problemu z aklimatyzacją, ponieważ wszyscy z drużyny bardzo dobrze mnie przyjęli. Wszyscy są tutaj bardzo mili. Przyjazd do Polski to jednak wielkie zmiany dla mnie. Byłem we Włoszech, mieszkałem z dziewczyną w Mediolanie. Tutaj jestem sam, jest zdecydowanie dużo zimniej niż w Italii, więc faktycznie trochę się w moim życiu zmieniło. Nie żałuję decyzji przyjazdu do Polski. Po aklimatyzacji i treningu, dzięki któremu mogłem powrócić do gry po rehabilitacji, czuję się naprawdę dobrze. Również sposób pracy, treningów różni się od tych, do których byłem do tej pory przyzwyczajony. Nasz trener przygotowania motorycznego, Giovanni Miale, robi bardzo wymagające treningi, ale to wszystko po to, abyśmy byli przygotowani do gry na jeszcze wyższym poziomie. W porównaniu ze sztabami szkoleniowymi z poprzednich klubów, ten w Jastrzębiu jest z pewnością najbardziej wymagający. Nie narzekam jednak, ponieważ wiem, że taka praca przynosi efekty podczas meczów.
- W PlusLidze gra i grało wielu twoich rodaków. Czy przed podjęciem decyzji o przyjeździe do Jastrzębia dopytywałeś się ich, jak faktycznie wygląda PlusLiga i życie w Polsce?
- Nie rozmawiałem z nimi na ten temat. Podpytywałem Zbyszka Bartmana, z którym graliśmy razem we włoskiej Modenie. Zbyszek dobrze zna polską ligę, także klub z Jastrzębia. W sumie wszystko bardzo szybko się potoczyło. Zdecydowałem się w ciągu kilku dni. Zbyszek bardzo mi pomógł zaraz po przyjeździe, w samej organizacji życia w Polsce, jak również aklimatyzacji w klubie. Dzięki temu wszystko było bardzo naturalne. Z drugiej strony w ostatnim roku miałem wiele przeprowadzek: najpierw z Modeny do Jarosławicza Jarosław (Rosja), stamtąd to Monzy (Włochy), by w grudniu dołączyć do Jastrzębia. Wszystko w jednym roku. Miałem już tego czasami dosyć.
- Jesteś zadowolony z decyzji o przyjeździe do Polski?
- Tak, bardzo jestem zadowolony. To jest to, co powinienem był zrobić. Zależało mi na tym, by znaleźć klub, którego celem jest walka o najwyższe cele, gdzie znajdę bardzo dobrych, wymagających trenerów. Walka o mistrzostwo, o puchary, to jest najbardziej interesujące w zawodowej siatkówce. Oczywiście to będzie bardzo trudne zadanie. Gramy w PlusLidze o mistrzostwo kraju, walczymy o Puchar Polski oraz o jak najlepszy wynik w Lidze Mistrzów. W jednym czasie bierzemy udział w trzech różnych rozgrywkach. To bardzo wymagające, ale też ekscytujące wyzwanie.
- A z jakimi zdobyczami skończycie bieżący sezon?
- Nie wiem (śmiech). Zdobycie Pucharu Polski byłoby miłym wydarzeniem, choć do finału jeszcze daleka droga. W walce o mistrzostwo Polski dopiero początek rywalizacji w play offach. Wszystkie te wyzwania są bardzo ciekawe. Zdobycie któregokolwiek z tych trofeum byłoby już dużym sukcesem i bardzo bym się z tego cieszył.
- Czy istnieje zatem szansa, że zostaniesz w Jastrzębiu na kolejny sezon?
- Na ten moment mam ważny kontrakt do końca tego sezonu. Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie, bo zarówno ja jak i mój agent, nie rozmawialiśmy jeszcze na temat przyszłości. Skupiam się na razie na tym, co jest przede mną. Oczywiście bardzo podoba mi się tutaj w Polsce i dobrze się tutaj czuję. Zobaczymy, czy włodarze Jastrzębia będą rozważali przedłużenie mojego kontraktu. Co będzie, pokaże przyszłość.