Guillaume Samica przed kolejną serią półfinałów: nie ma wyraźnych faworytów
Były siatkarz m.in. ONICO Warszawa, ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla obecnie próbuje swoich sił jako menadżer sportowy. Bacznie obserwuje półfinałowe zmagania w PlusLidze i jak ocenił, jest to rywalizacja czterech najlepszych w tym sezonie drużyn w Polsce. Pytany kto awansuje do finału, powiedział. - Nie ma chyba śmiałka, który przed kolejną serią meczów wskazałby zdecydowanych faworytów.
Polska kocha siatkówkę
Chciałbym po raz kolejny podkreślić, że wy Polacy kochacie siatkówkę i to jest piękne. Także to, że do półfinału PlusLigi awansowały cztery ekipy, które absolutnie na to zasłużyły swoją bardzo dobrą postawą w całej rundzie zasadniczej. A jest to obiektywna opinia, bo obserwuję rozgrywki z boku. Choć mam kolegów w każdej z tych drużyn, z żadną nie jestem związany emocjonalnie.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu Warta Zawiercie
Kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3...
Wiem, że takie powiedzenie funkcjonuje w Polsce, ale ja w to nie za bardzo wierzę. Po dwóch setach środowego pojedynku ZAKSA była już praktycznie poza finałem, ale wtedy trener Gardini dokonał bardzo korzystnej dla funkcjonowania jego drużyny zmiany - za Łukasza Kaczmarka wprowadził Rafała Szymurę. Ten zawodnik spisywał się świetnie, zmieniło się oblicze zespołu. Nie było to jednak wyłącznie jego zasługą, bo kędzierzynianie zapracowali na zwycięstwo jako kolektyw, począwszy od zawodników na boisku, przez trenerów, po statystyków.
Warta Zawiercie to przede wszystkim zespół, który nie ma jeszcze doświadczenia w graniu tak trudnych, pełnych emocji pojedynków o stawkę. Przez moment wydawało mi się jednak, że poczuli już smak zwycięstwa i być może właśnie to im zaszkodziło. Może, bo nie jestem wewnątrz drużyny.
Sam kiedyś przeżyłem bardzo podobną sytuację. W 2004 roku, w finale Ligi Światowej Francja prowadziła z Brazylią 2:0. Wydaje mi się, że na tamtą chwilę byliśmy w lepszej dyspozycji niż Brazylijczycy, ale chyba zachłysnęliśmy się tą bliskością wygranej, to nas zgubiło.
Wygrywając w trudnych okolicznościach 2.set, zawiercianie mogli poczuć swoją moc i zachowali się trochę tak, jak my w 2004. ZAKSA to zbyt doświadczony w ciężkim boju zespół, żeby nie wyczuć momentu słabości rywali i nie uchwycić się tej ostatniej deski ratunku. Aluron gra bardzo dobrze i może nawet jest aktualnie w lepszej formie niż wicemistrz kraju, ale gdy przychodzi tak zwany „money time”, te najlepsze drużyny potrafią wznieść się praktycznie na granice swoich możliwości. W sporcie tak to już jest.
Dla siatkówki dobrze się stało, że ZAKSA wyrównała stan rywalizacji, bo będzie trzecie spotkanie i oby było w nim tyle samo emocji, co w minioną środę. Nie mam pojęcia kto wygra, moim zdaniem szanse są pół na pół. Chociaż ZAKSA zagra w roli gospodarza, to trwający play off już pokazał, że własne boisko nie stanowi żadnego profitu.
ONICO Warszawa - Jastrzębski Węgiel
Przegrają z kontuzjami...?
ONICO jest w trudnej sytuacji. Rok temu, wtedy jeszcze ze mną w składzie, było podobnie. Plaga kontuzji (aż siedem) zrujnowała nasze plany o wejściu do najlepszej szóstki. Teraz urazy dopadły dwóch czołowych graczy. To ogromna strata dla polskiej siatkówki i dla klubu, także dla samych zawodników. Wie pani jak to jest….pewni ludzie inwestują swój czas, talent, inni pieniądze, a jeszcze inni miłość. To wszystko składa się na rywalizację i dla ducha tej właśnie rywalizacji to bardzo przykre wydarzenie.
Nawet bez Kurka i Kwolka ONICO zagrało w pierwszym spotkaniu dobrze, była to wyrównany batalia. Bardzo dobrze spisał się Vernon-Evans Sharone, swoje dołożyli też inni, jako zespół Warszawa pokazała, że nie jest bez szans. Fakt, Jastrzębski Węgiel nie zagrał swojego najlepszego meczu w sezonie. Po jego zakończeniu rozmawiałem z Julienem Lyneelem, nie był zadowolony ze swojej postawy na siatce. Ale moim zdaniem zrównoważył to w defensywie. Dawid Konarski miał lepsze i gorsze momenty, jednak w tych najważniejszych był liderem zespołu. Fromm miał zastój i wtedy wszedł Ferens, dając bardzo dobrą zmianę.
Podobnie, jak w tej pierwszej parze półfinałowej, wszystko może się zdarzyć. Gdybym bardzo musiał obstawiać, to postawiłbym 51:49 na korzyść jastrzębian. Na pewno jednak zdecyduje kilka piłek w końcówkach setów.
Powrót do listy