Gwiazdy nie zawiodły w Radomiu
Jadar nie zrobił większej krzywdy zdziesiątkowanemu chorobami mistrzowi Polski. Do Radomia siatkarze PGE Skry Bełchatów przyjechali bez Michała Bąkiewicza. Wyjściowa szóstka różniła się zasadniczo od tej, którą widzieliśmy w meczu Ligi Mistrzów w Moskwie. Gospodarze przegrali 0:3 (17:25, 24:26, 24:26). MVP meczu został Maciej Dobrowolski.
W pierwszą partię tego spotkania gospodarze weszli bardzo stremowani, co natychmiast znalazło odzwierciedlenie w ich grze na boisku. Na pierwszej przerwie technicznej Skra prowadziła czterema punktami. Przewagi nie oddała do końca seta.
W drugim secie walka była dość wyrównana, podopieczni Jana Sucha nie pozwolili bełchatowianom uzyskać zbyt dużego prowadzenia. Pierwszej piłki setowej nie wykorzystali jednak siatkarze Jadaru. Takich błędów mistrz Polski nie wybacza. Set padł łupem gości.
Na pierwszej przerwę techniczną po ataku w aut Bartosza Kurka, Jadar schodził z czteropunktowym prowadzeniem. Szybko jednak przewaga radomian stopniała. Końcówka trzeciej partii jest jednak bardzo wyrównana. Górą jednak zostaje goście, którzy po bloku na Macieju Pawlińskim, pewnie kończą trzecią partię i całe spotkanie.
- Mecz był dzisiaj dość wyrównany, momentami Jadar nawet grał lepiej od nas. Jednak zimna krew po naszej stronie sprawiła, że wygraliśmy to spotkanie. Przed nami spotkanie z Dynamem, mamy nadzieję, że w Bełchatowie to my będziemy górą, a nie Rosjanie – powiedział po spotkaniu młody przyjmujący PGE Skry Bełchatów Bartosz Kurek
- Męczą nas teraz pewne problemy zdrowotne. Michał Bąkiewicz, który w meczu w Rosji grał pierwsze skrzypce teraz nie czuje się najlepiej, mam nadzieję, że do środy wszyscy gracze będą już zdrowi – skomentował problemy zdrowotne Francuz Stephane Antiga.