Gwiazdy zapraszają na PlusLigę: Wirtuoz techniki z niewyobrażalnym sprytem
Dziś w siatkówkę grają atleci - bardzo wysocy, silni, skoczni, atakujący z wielką siłą, często nad blokiem. Jest jednak miejsce dla techników, dla których spryt jest ważniejszy niż zasięg i moc. Takim zawodnikiem jest Uros Kovacević.
29-letni Serb pochodzi z siatkarskiej rodziny. Jego starszy o 10 lat brat Nikola, w 2011 roku był mistrzem Europy, a rok wcześniej zdobył brązowy medal mistrzostw świata, a w Lidze Światowej czterokrotnie stawał na podium. W sezonie 2012/2013 grał w Asseco Resovii Rzeszów, pomagając jej sięgnąć po mistrzostwo Polski.
Uros, młodszy z braci, od początku kariery był graczem wyjątkowym. Trenerzy młodzieżowych reprezentacji Polski opowiadali, że podczas turniejów był tak pewny swoich umiejętności, że specjalnie niedokładnie przyjmował piłkę, by później dostać ją do ataku i - mimo trudnej pozycji - wręcz bawić się z rywalami. Jako kadet był mistrzem świata i Europy. W 2011 roku zdobył z Serbią brązowy medal mistrzostw świata juniorów, by miesiąc później razem z bratem stanąć na najwyższym stopniu podium w mistrzostwach Europy seniorów, rozgrywanych w Austrii i Czechach.
Z rodzinnego Kraljeva trafił do ACH Volley Lublana, regularnie grającego w Lidze Mistrzów i tam wypatrzyła go Modena. WE Włoszech spędził w sumie osiem lat, z przerwą na epizod w lidze katarskiej. Najdłużej - przez trzy lata - był zawodnikiem Trentino, a kiedy zabrakło tam pieniędzy, wyjechał do Chin.
W 2019 roku Serbia ponownie została mistrzem Europy, a Uros Kovacević został wybrany MVP turnieju. Wtedy jeszcze polskich klubów nie stać było na taką gwiazdę. Ale budżety w PlusLidze rosły i przed sezonem 2021/2022 okazało się, że stać ich na słynnego Serba. Ponoć licytowało kilka drużyn, a najlepszą ofertę złożył Aluron CMC Warta Zawiercie. Był to strzał w dziesiątkę. Młodszy z braci Kovaceviciów błyskawicznie stał się liderem zespołu, który pierwszy raz w historii stanął na podium PlusLigi.
Serbski przyjmujący średnio zdobywał 17 punktów na mecz, ale statystykę zaniżyły mu występy przeciwko Cuprum Lubin i Cerrad Enei Czarnym Radom. W Zawierciu nie mogli zagrać rozgrywający, których zastąpił Kovacević. Z powodzeniem, bo pierwsze z tych drużyna wygrała.
Dobra wiadomość jest taka, że 29-letni przyjmujący w najbliższych rozgrywkach pozostaje w PlusLidze i już teraz można założyć, że będzie jedną z jej gwiazd.