Hala cudo czyli mrówki chodzą po plecach
W rosyjskich mediach nie milkną echa sukcesu Sbornej w finałowym turnieju Ligi Światowej. Wiele ciepłych słów pada pod adresem organizatorów i kibiców w biało-czerwonych barwach. - Zaczynam łapać się na myśli, że Polska staje się moją najbardziej ulubioną drużyną - mówi były trener rosyjskich siatkarzy Giennadij Szypulin.
- Tego nie da się opowiedzieć, to trzeba po prostu zobaczyć – w taki sposób rosyjskie media opisują finałowy turniej Ligi Światowej, który odbył się w hali Ergo Areny położonej na granicy Gdańska i Sopotu.
- Mrówki zaczynają chodzić po plecach nawet u cudzoziemców, gdy 15 tysięcy widzów zaczyna śpiewać a capella hymn narodowy – napisał wysłannik „Sowieckiego Sportu”. Kibice nie milkną ani na chwilę. Raz – to po przyjęciu, dwa – po rozegraniu i trzy – po ataku. Towarzyszy temu potężna owacja. No, chyba że jęk zawodu po nieudanej akcji.
„Halą cudo” nazwał komentator telewizyjny „Ergo Arenę” w czasie transmisji finałowego meczu Rosja – Brazylia 3:2. Podkreślił, że „polscy kibice są bardzo obiektywni.” – Nie wiem gdzie odbędzie się finałowy mecz mistrzostw świata w 2014 roku, ale z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że decydujące spotkanie zobaczymy w tym fantastycznym obiekcie – powiedział. Za chwilę, gdy Rosjanie w czwartej partii popsuli kolejny serwis, zawołał: zagrywka, teraz, zagrywka - co w tym momencie miało znaczyć, że bez tego elementu nie da się wygrać z Brazylią.
Jeden z największych rosyjskich tytułów „Izwiestia” cytuje byłego trenera siatkarzy rosyjskich Giennadija Szypulina, który grał w Gdańsku ze Sborną w Lidze Światowej w 1999 roku, doprowadził narodową drużynę do końcowego zwycięstwa w 2002 roku. – Dziękuję losowi, że udało się wyrwać do Polski. Łza się w oku kręci gdy słyszy się polskich kibiców. Zaczynam zazdrościć. Ich drużyna przegrywa, a trybuny cały czas podtrzymują zespół na duchu. Za błędy nie krytykują, tylko śpiewają ze zdwojoną energię. Gdy do damy do tego fantastyczną organizację, to takich zawodów nie widziałem od lat. Zaczynam łapać się na myśli, że Polska staje się moją najbardziej ulubioną drużyną. Oczywiście po naszej – powiedział Giennadij Szypulin.
Po zwycięstwie w „Ergo Arenie” wielokrotnie chwalony był trener Rosji Władimir Alekno. Rąbka tajemnicy przyczyn sukcesu uchyla kapitan zespołu Taras Chtiej. – Na treningach pracować trzeba na maksymalnych obrotach. Inaczej nie można. Ćwiczysz zagrywkę to wkładasz w to całe swoje serce. Na zajęciach jest dyscyplina, bez której we współczesnym sporcie nie ma czego szukać – powiedział Taras Chtiej.