Hendrik Tuerlinckx: zagrać na najwyższym poziomie
Siatkarze Knack Roeselare mimo porażki w pierwszym meczu w Rzeszowie 1-3 wierzą, że przed własną publicznością w środowym rewanżu będą w stanie odwrócić losy rywalizacji. Mistrzowie Belgii liczą na doprowadzenie do złotego seta i wyeliminowanie Asseco Resovii.
- Myślę, że w meczu u siebie zawsze jest nieco łatwiej grać i wskoczyć na ten wyższy poziom – mówi HENDRIK TUERLINCKX, atakujący Knack Roeselare. - Znajomość hali, w której trenujemy i doping naszych kibiców nakręcają nas do lepszej gry. Atut swojego boiska jest przydatny szczególnie wtedy, gdy gra się na styku i o zwycięstwie w poszczególnych setach decydują pojedyncze piłki. Jesteśmy optymistycznie nastawieni przed rewanżem i zobaczymy, na co nas będzie stać.
- W Rzeszowie doznaliście pierwszej porażki w tym sezonie. Przerwana seria zwycięstw nie obniży waszej pewności siebie?
- Nie możemy nawet myśleć w ten sposób, że jedna porażka, która wcześniej czy później musiała nastąpić, wpłynęła negatywnie na nasze morale, czy poziom naszej gry. Wiedzieliśmy na jakim etapie Ligi Mistrzów jesteśmy i z jak silnymi drużynami przyjdzie nam się zmierzyć w walce o awans do następnej fazy. Dlatego zdawaliśmy sobie sprawę, że w końcu przytrafi nam się jakaś porażka. Padło akurat na mecz w Rzeszowie, ale to nam nie podetnie skrzydeł. Będziemy dalej kontynuowali naszą pracę, mocno przygotujemy się do rewanżu i już niedługo przekonamy się, czy uda nam się odwrócić losy tej rywalizacji. Wygrany pierwszy set w Rzeszowie pokazał nam jednak, że jeśli gramy na dobrym poziomie, to jesteśmy w stanie powstrzymać tak silny zespół, jakim dysponuje Resovia. Naszym zadaniem w meczu rewanżowym będzie gra na możliwe jak najwyższym poziomie przez całe spotkanie. Musimy znaleźć sposób na to, żeby utrzymać taki poziom gry od początku do końca meczu.
- W meczu w Rzeszowie potwierdził pan, że jest niekwestionowanym liderem Knack Roeselare, ale w pojedynkę mistrza Polski nie da się chyba pokonać?
- Rzeczywiście, to jest sport zespołowy, dlatego dobra skuteczność atakującego to za mało żeby myśleć o zwycięstwie. Jeśli chcemy pokonać taką drużynę, jak Resovia, to każdy z nas musi zagrać na swoim dobrym poziomie. Być może ten mecz w Rzeszowie przyszło nam rozegrać trochę za szybko biorąc pod uwagę przerwę w rozgrywkach na turnieje kwalifikacyjne. Podczas treningów w klubie brakowało nam rozgrywającego, który pełni bardzo ważną rolę w naszym zespole. W ogóle większość zawodników była na kadrze i przed spotkaniem z Resovią mieliśmy zaledwie trzy treningi w pełnym składzie. Nie chcę żeby to zabrzmiało jako wymówka z naszej strony, ale w naszym przypadku ta przerwa miała naprawdę duże znaczenie. Teraz został nam tydzień czasu do rewanżu i mam nadzieję, że przez ten czas uda nam się poprawić poziom gry.