Historyczne wyzwanie i szansa
Rok 2013 dla polskiej siatkówki plażowej bez wątpienia będzie historycznym. Po raz pierwszy w naszym kraju odbędą się mistrzostwa świata. Start 1 lipca – finały 7 lipca. Miejsce turnieju w „plażowym świecie” jest znane, sprawdzone i…lubiane. Stare Jabłonki czeka ogromne wyzwanie, ale też otwiera się niepowtarzalna szansa na globalną promocję. Taki jest pogląd Tomasza Dowgiałło, dyrektora FIVB Beach Volley World Champinships Mazury 2013.
Na jakim etapie są przygotowania do najważniejszego turnieju w historii polskiej siatkówki plażowej?
Tomasz Dowigiałło: Do rozpoczęcia mistrzostw pozostał miesiąc z niewielkim okładem. Wkroczyliśmy w ostatnią fazę przygotowań. Trwają bardzo intensywne działania promocyjne, rosną trybuny – mamy już zainstalowanych ponad cztery tysiące miejsc dla kibiców. Wszelkie prace przebiegają zgodnie z harmonogramem a my skupiamy się na tym, by polskie mistrzostwa świata w Starych Jabłonkach były wyjątkowe i uzyskały miano najlepszych w historii siatkówki plażowej.
- Właśnie, w czym mistrzostwa globu w Starych Jabłonkach mają być lepsze niż poprzednie edycje?
TD: Jest kilka fajnych elementów, które odróżniają polskie mistrzostwa od poprzednich. Po pierwsze atmosfera i nasi niezawodni kibice. Polska znana jest ze wspaniałej atmosfery podczas meczów siatkówki halowej. Siatkówka plażowa, jako młodsza siostra odmiany halowej także ma bardzo liczną, wierną i niezwykle serdeczną grupę fanów, którzy absolutnie nie są kibicami biernymi. Doświadczenia z World Tour’ów pokazują, że pojęcie „klimat Starych Jabłonek” nie jest pustym frazesem. W Starych Jabłonkach naprawdę kocha się plażówkę. W porównaniu z poprzednimi edycjami mistrzostw świata, które odbywały się w centrach dużych miast publiczność była nieco przypadkowa.. Inaczej – ludzie widząc, że coś się dzieje popatrzyli i szli dalej, zajęci swoimi codziennymi sprawami. U nas jest kompletnie inaczej. W Starych Jabłonkach, niewielkiej przecież miejscowości mamy do czynienia z widownią dedykowaną. Tu kibice przyjeżdżają, mieszkają i oddają się tylko i wyłącznie siatkówce plażowej. Tu fani są kreatorami atmosfery zawodów. Klimat małej miejscowości, jaką są Stare Jabłonki powoduje, że tworzy się coś w rodzaju sojuszu, nawet właściwsze będzie określenie – więzi pomiędzy zawodniczkami, zawodnikami a kibicami. Tego nie ma nigdzie na świecie. Mam też nadzieję, że poziom sportowy zawodów będzie bardzo wysoki, a to z kolej będzie najlepszą nagrodą dla kibiców. Szykujemy także dla uczestników wiele atrakcji i niespodzianek. Słynny jest już mecz, który rozegrany zostanie na wyspie na środku jeziora. Tego jeszcze na świecie nie było. Trudno wymienić wszystkie atrakcje, które będą towarzyszyć mistrzostwom, ale proszę mi wierzyć, że będzie się wiele działo nie tylko na boiskach.
- Macie państwo spore, wieloletnie doświadczenie w organizacji zawodów z cyklu World Tour. Jednak w porównaniu do wspomnianych turniejów, mistrzostwa świata wymagają o wiele większego zaangażowania. Proszę spróbować porównać te dwie imprezy procentowo?
TD: Początkowo myślałem, że 100% więcej wystarczy. Faktycznie, wielkość infrastruktury trzeba przemnożyć przez dwa., ale jeśli chodzi o formalności i organizację to jest ponad 300% więcej działań. Przykładowo: przy wojewodzie warmińsko-mazurskim powołany został sztab kryzysowy związany z organizacją mistrzostw. W jego skład, liczący około 25 osób wchodzą przedstawiciele wszystkich służ odpowiedzialnych za bezpieczeństwo – łącznie z wojewódzkim lekarzem weterynarii, służbą graniczną, czy celną. Sztab spotyka się regularnie i co bardzo mnie buduje – wszyscy chcą pomóc w sprawnej organizacji zawodów a nadrzędnym przesłaniem jest globalna promocja Warmii i Mazur, jako miejsca pięknego i przyjaznego gościom, nawet z najodleglejszych zakątków świata.
- Znamy już liczbę członków sztabu kryzysowego, któremu życzymy spokoju, ale proszę o dane – ile osób jest zaangażowanych w organizację mistrzostw świata?
TD: W sztabie operacyjnym, pracującym nieustannie zaangażowanych jest około 30 osób. Podczas mistrzostw ta liczba wzrośnie do 500. Nie jest to może skala ubiegłorocznego piłkarskiego Euro, ale jak na Stare Jabłonki jest to wielkość znacząca. Mniejsza jednak o liczby. To ludzie, którzy swoje obowiązki wykonują z wielkim oddaniem i pasją.
Kontynuując wątek porównań w liczbach. Czy budżet mistrzostw świata w porównaniu do World Tour, także trzeba przemnożyć przez trzy?
TD: Niemalże. Tak dokładniej to 280%.
A w liczbach bezwzględnych?
TD: Budżet World Tour to 3,5 miliona złotych, mistrzostw świata ponad 10 milionów. To i tak będą najtańsze mistrzostwa globu. Dwa lata temu organizatorzy mistrzostw w Rzymie chwalili się, że wydali 7 milionów, ale Euro…
…to trzy razy więcej niż Wasz budżet.
TD: Udowodnimy jednak, że za zdecydowanie mniejsze środki można przeprowadzić zawody nie tyle nie gorsze, ale jeszcze lepsze.
- Jakich korzyści spodziewa się Pan po mistrzostwach – dla polskiego sportu, polskiej siatkówki, regionu, kraju?
TD: Jestem tuż po rozmowach z przedstawicielami Telewizji Polskiej, która będzie relacjonować mistrzostwa i nie ukrywam satysfakcji. Mistrzostwa, siatkówka plażowa, Mazury, Stare Jabłonki będą codziennie obecne na antenie Programu 1 TVP przez ponad 3 godziny. Takiej porcji plażówki na głównym kanale TVP jeszcze nie było. To daje duże możliwości „skonsumowania” ogromnego zaangażowania marszałka województwa warmińsko-mazurskiego, który przeznaczył spore środki na promocję regionu w związku z mistrzostwami świata. Mamy już potwierdzenie, że sygnał dotrze do 116 stacji zagranicznych i nie jest to jeszcze liczba ostateczna. Dodam, że przecież do Starych Jabłonek wybiera się wielu dziennikarzy, w tym liczna grupa zza granicy. Nie zapominajmy też o kibicach. Szacujemy, że przez Stare Jabłonki przewinie się około 150 tysięcy osób. W pierwszych dniach zawodów wstęp na trybuny będzie bezpłatny a liczba atrakcji ogromna – otwarcie mistrzostw, koncerty, animacje dla widzów, wspomniany mecz na wodzie. A wracając do meritum – nie mam żadnych wątpliwości, że nasze zawody będą procentować przez wiele lat tak dla polskiej siatkówki, polskiego sportu, regionu i Polski. Promocja przez sport, przez pozytywne emocje jest najefektywniejsza.
- Promocja będzie jeszcze efektywniejsza, jeśli jak najdłużej emocje sportowe związane będą z grą polskich par. Jaki wynik naszych reprezentacji będzie Pana satysfakcjonował?
TD: Jeśli chodzi o chłopaków to wierzę, że przynajmniej jedna z naszych dwóch czołowych par w rankingu FIVB (Grzegorz Fijałek/Mariusz Prudel, Michał Kądzioła/Jakub Szałankiewicz – przyp. red.) dotrze do półfinału, czyli strefy medalowej a obydwie znajdą się wcześniej w ósemce. Medal… oj byłoby pięknie… Z kolei u pań zauważam, że coraz częściej w międzynarodowej rywalizacji wychodzą z grupy. To dobrze rokuje. Już nie ma takiej przepaści między chłopakami a dziewczynami. Przy wsparciu wspaniałej polskiej publiczności nasze siatkarki mogą sprawiać niespodzianki. Życzę im przede wszystkim by mistrzostwa w Starych Jabłonkach były co najmniej przełomowymi w karierze.
- Jeśli ta kwestia nie jest objęta klauzulą poufności, to zapytam – jaka prognoza pogody na okres od 1 do 7 lipca?
TD: Zima była długa i śnieżna, początek wiosny deszczowy, tak więc wiele wskazuje na to, że lato powinno być normalne. Długoterminowe prognozy na to wskazują, choć podchodzę do nich z rezerwą. Jednak bez względu na aurę zawody się odbędą. Spokojny także jestem o kibiców. Trzy lata temu, mimo deszczu w dniu półfinałów zameldowali się na trybunach już na trzy godziny przed pierwszym meczem. Może będzie to większy dyskomfort dla nas organizatorów, że zamiast bosych stóp, lub sandałów, założymy kalosze. Logistycznie jesteśmy przygotowani na każdą pogodę.
- Czego możemy życzyć organizatorom przed godziną zero?
TD: Dłuższej doby, bo faktycznie główny deficyt, który teraz odczuwamy to czas. Marzę już o tej godzinie zero, bo najcięższy okres, czyli ostatni tydzień przed zawodami dopiero przed nami. Jestem jednak spokojny, że nie tylko sprostamy zadaniom, ale przede wszystkim sprostamy wyzwaniu, które sobie sami postawiliśmy: uczynić mistrzostwa świata w Starych Jabłonkach wyjątkowymi.
Autor/Źródło: Rozmawiał JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA