Historyczne zwycięstwo dla Wielunia
Pamapol Siatkarz Wieluń pokonał AZS UWM Olsztyn 3:0 (26:24, 25:22, 25:17) w meczu drugiej kolejki PlusLigi. Było to historyczne zwycięstwo dla Wielunia w ekstraklasie siatkarzy. MVP spotkania został wybrany Marcin Lubiejewski.
- Jesteśmy faworytami, bo gramy u siebie - mówili przed spotkaniem siatkarze z Wielunia. Ich rywale z Olsztyna też mieli ochotę na pierwsze punkty w tym sezonie po niezbyt udanej wyprawie w pierwszej kolejce pod Jasną Górę. Wygrał beniaminek całkowicie zasłużenie.Siatkarz rozpoczął mecz chyba najgorzej jak tylko mógł. Goście objęli bowiem błyskawicznie prowadzenie 4:0. Trener Damian Dacewicz poprosił o czas, po którym jego podopieczni zaczęli odrabiać straty, a po asie serwisowym Macieja Zajdera prowadzili już 6:5. Później jednak mieliśmy bardzo długą wymianę punkt za punkt. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż jedno oczko, aż do stanu 21:20 dla Siatkarza. Pojedynczy blok Marcina Lubiejewskiego na Pawle Siezieniewskim dał dwupunktową różnicę na korzyść gospodarzy. Zawodnik AZS zrehabilitował się za tą nieudaną akcję chwilę później skutecznie kończąc kontratak i na tablicy był remis po 23. Wygraną w secie pierwszym zagwarantował asem Marcin Nowak.
Drugiego seta ponownie lepiej zaczęli goście. Agresywna gra w ataku i obronie dała im prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej 8:4. Cóż jednak z tego skoro Siatkarz kapitalnie zagrał blokiem i po chwili był już remis 9:9. AZS co prawda jeszcze raz zbudował sobie niewielką przewagę i wyszedł na prowadzenie 20:17, ale później na parkiecie rządzili już tylko gospodarze, którzy po bloku Marcina Nowaka wygrali drugiego seta zapewniając sobie tym samym pierwszy punkt w historii klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Siatkarz nie zamierzał jednak poprzestawać na tym. Co prawda początek trzeciej partii był wyrównany, ale w pewnym momencie gospodarze przyspieszyli i momentalnie zrobiło się 14:9. Trener Mariusz Sordyl robił zmiany, prosił o czasy, ale niewiele to pomagało. Siatkarz był już rozpędzony i zmierzał pewnie po pierwszą wygraną. Końcówkę meczu wszyscy w hali oglądali na stojąco, po czym nastąpiła eksplozja radości. Powrót do listy