Historyczny dzień polskiej siatkówki
PGE Skra Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów oraz Zenit Kazań z Berlin Recycling Volleys zagrają 28 marca w półfinałach turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Zwycięzcy będą walczyć dzień później o końcowy triumf.
Po raz pierwszy w historii dwie polskie drużyny klubowe znalazły się w czołowej czwórce elitarnych rozgrywek kontynentu. PlusLiga jest często nazywana Ligą Mistrzów Świata. Jak się okazuje jak najbardziej zasłużenie. Nasza ekstraklasa jest lepsza od włoskiej Serie A oraz rosyjskiej Superligi.
- PGE Skra Bełchatów wyeliminowała mistrza i wicemistrza Włoch, a więc przypadku nie ma - podkreśla były trener reprezentacji mężczyzn Ireneusz Mazur. - Europejskie puchary są na pewno wykładnikiem możliwości drużyn. 11 marca przekonaliśmy się raz jeszcze o sile polskiej siatkówki, tym razem klubowej.
Dodajmy tylko, że Asseco Resovia wyeliminowała Lokomotiw Nowosybirsk - jeden z najsilniejszych rosyjskich zespołów, zbudowany za ogromne pieniądze.
28 - 29 marca finałowy turniej rozegrany zostanie w Berlinie. Już teraz można śmiało stwierdzić, że na trybunach miejsca rywalizacji zasiądą tysiące polskich kibiców. Przyjądą do stolicy Niemiec nie tylko z Rzeszowa i Bełchatowa, ale z różnych stron naszego kraju, żeby dopingować polskie zespoły.
W 1978 roku Płomień Milowice po raz pierwszy dotychczas i ostatni zdobył Puchar Europy, poprzednika Ligi Mistrzów. - W wynikach polskich drużyn nie ma przypadku. Mamy za sobą historyczny wynik, a PlusLiga miejsce w Europie na jakie zasługuje - dodał Ireneusz Mazur.