Hit 4. kolejki: Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:1
Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle pokonała Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:20, 27:29, 25:23, 25:20) w hicie czwartej kolejki PlusLigi. MVP został Kamil Semeniuk. Gospodarze nie przegrali jeszcze meczu. Goscie doznali w tym sezonie pierwszej porażki.
Po sobotniej konfrontacji z PGE Skrą Bełchatów gospodarze stanęli przed kolejnym wyzwaniem. Przed nimi znowu mecz na szczycie. Tym razem areną zmagań była HWS „Azoty”, a podopieczni trenera Nikoli Grbicia zagrali z Jastrzębskim Węglem. Zgodnie z oczekiwaniami nie brakło emocji i dobrej gry.
Podopieczni Nikoli Grbicia ten sezon rozpoczęli mocnym akcentem, po pewnych wygranych z beniaminkiem z Nysy i MKS-em Będzin, o sile ZAKSY przekonali się następnie siatkarze PGE Skry Bełchatów, a dziś Jastrzębski Węgiel.
Dzisiejsze spotkanie otworzył punktowy atak ze środka siatki Jakuba Kochanowskiego (1:0). Na lewym skrzydle Kamil Semeniuk sprytnie obił blok jastrzębian (3:2), natomiast pierwsze oczko zdobyte bezpośrednio z zagrywki na swoim koncie zapisał rozgrywający gości, Lukas Kampa (4:4). Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zatrzymali blokiem Mohameda Al Hachdadiego (7:7), zaś Tomasz Fornal popełnił błąd w polu serwisowym (10:9). Po ataku Łukasza Kaczmarka o wideowerfikację zdecydował się poprosić sędzia główny spotkania (12:11), świetnym atakiem w dziewiąty metr boiska popisał się Jurij Gladyr (14:14). Efektowne zagranie Tomasza Fornala pozwoliło ekipie Jastrzębskiego Węgla w końcu wyjść na dwupunktowe prowadzenie, wobec czego o czas dla swojego zespołu poprosił szkoleniowiec kędzierzynian, Nikola Grbić (16:14). Po przerwie gospodarze szybko odrobili straty i odzyskali prowadzenie (17:16), a w decydującej fazie pierwszego seta dwukrotnie punkt asem serwisowym zdobył Aleksander Śliwka (21:18). W drużynie jastrzębian Eemi Tervaportti zmienił na pozycji rozgrywającego Lukasa Kampę (23:18), jednak reprezentant Finlandii, myląc się w polu serwisowym, ostatecznie rozstrzygnął pierwszą partię na korzyść siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla (25:20).
Drugi set lepiej rozpoczęli podopieczni Luke’a Reynoldsa, którzy skutecznym blokiem zatrzymali atak Aleksandra Śliwki (2:1). Pierwsza w tej partii wideoweryfikacja wykazała, że Kamil Semeniuk uderzył piłkę bezpośrednio w aut (4:3), zaś kolejny punktowy atak Jurija Gladyra pozwolił drużynie gości objąć dwupunktowe prowadzenie (7:5). Benjamin Toniutti w bardzo efektowny sposób obronił piłkę nogą (9:8), natomiast siatkarzom Jastrzębskiego Węgla przydarzyła się seria błędów własnych, przez co szybko stracili wypracowaną wcześniej przewagę (12:10). W ataku z szóstej strefy zameldował się Kamil Semeniuk (16:14), po stronie gości coraz częściej punktował francuski przyjmujący, Yacine Louati. Luke Reynolds postanowił wybić z uderzenia gospodarzy, prosząc o czas na żądanie (18:16), po którym jego zespół zdołał doprowadzić do wyrównania wyniku (18:18). W drużynie gospodarzy na zagrywce pojawił się Adrian Staszewski, zaś błąd podwójnego odbicia popełnił Yacine Louati (20:20). W kluczowym momencie kędzierzynianie zapunktowali blokiem (23:20), a atak Łukasza Kaczmarka z prawego skrzydła dał gospodarzom pierwszą piłkę setową (24:21). Jastrzębianie nie zamierzali jednak składać broni, świetna seria Jurija Gladyra w polu serwisowym pozwoliła tym razem wyjść na prowadzenie gościom (25:24). Po wyjątkowo zaciętej walce na przewagi (27:27), ostatecznie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę drużyny Jastrzębskiego Węgla (29:27).
Na początku trzeciej partii w ataku uaktywnił się Łukasz Kaczmarek, wspomagany zagraniami Kamila Semeniuka (3:0). Mimo kiepskiego początku, siatkarze ze Śląska bardzo szybko odrobili straty, między innymi dzięki dobrej dyspozycji w polu serwisowym Łukasza Wiśniewskiego (4:4). Yacine Louati posłał piłkę daleko poza linię dziewiątego metra (8:6), natomiast Aleksander Śliwka pojedynczym blokiem zatrzymał marokańskiego atakującego, Mohameda Al Hachdadiego. Kędzierzynianie w krótkim czasie odskoczyli rywalom na cztery oczka (11:7), wobec czego pierwszą przerwę wykorzystał Luke Reynolds. Podwójny blok Łukasza Wiśniewskiego i Eemiego Tervaporttiego zatrzymał Jakuba Kochanowskiego (12:11), zaś świetnie dysponowany w dzisiejszym spotkaniu Kamil Semeniuk wybił piłkę w aut po rękach rywala (15:12). Środkowy David Smith popełnił błąd w polu serwisowym (18:16), natomiast na lewym ataku przez kędzierzyńską ścianę nie zdołał przebić się przyjmujący jastrzębian (20:17). W końcówce trzeciego seta na zagrywce ponownie pojawił się Adrian Staszewski (22:18), po zmiany sięgnął także Luke Reynolds. Finalnie po zwycięstwo w trzeciej partii sięgnęła drużyna Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, kończąc ją atakiem ze środka (25:23).
Ostatnią odsłonę spotkania od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęła drużyna gospodarzy (2:0), jednak szybko wynik uległ wyrównaniu, bardzo sprytnym zagraniem popisał się jastrzębski przyjmujący, Tomasz Fornal (3:3). Mohamed Al Hachdadi po raz kolejny w tym spotkaniu pomylił się w polu serwisowym (6:5), wobec czego na pozycji atakującego zastąpił go nominalny przyjmujący, Rafał Szymura (9:7). Szkoleniowiec jastrzębian zdecydował się przerwać grę i poprosił o czas dla swoich zawodników, gdy przewaga rywala, podobnie jak w secie trzecim, szybko wzrosła do czterech oczek (11:7). Gra rozpędzonej ZAKSY nabierała coraz większego tempa (13:8), coraz bardziej zaczęło także iskrzyć pod siatką. Po nerwowej akcji, główny arbiter spotkania poprosił o wideoweryfikację (14:10). Na niekwestiowanego lidera gospodarzy wyrósł świetnie prezentujący się Kamil Semeniuk (16:10), na którego jastrzębianie nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu. Na prawym ataku zapunktował Rafał Szymura (17:13), który po chwili zameldował się także w zagraniu z drugiej linii (19:14). Obecny mistrz Polski nie zamierzał już jednak dać sobie wyrwać wypracowanej do tej pory przewagi, pewnie krocząc po trzy punkty za zwycięstwo w dzisiejszym meczu (21:15). Ostatecznie punkt kończący spotkanie drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zapisała na swoim koncie po ataku Jakuba Kochanowskiego (25:20).
Pkt. po pkt.