Hit PlusLigi: VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – PGE Skra Bełchatów 3:1
Lider podejmował trzecią ekipę w tabeli. Spodziewaliśmy się wielkich emocji i obie drużyny ich dostarczyły. Wypełniony po brzegi Torwa obejrzał emocjonujący mecz i zwycięstwo lidera PlusLigi.
Statystyki meczu: http://www.plusliga.pl/games/id/1100730.html
W historii dotychczasowych potyczek w zawodowej lidze zdecydowanie przeważają goście. PGE Skra zwyciężyła w 45 z 50 rozgrywanych spotkań, ekipa ze stolicy po raz ostatni wygrała ze Skrą w sezonie 2016/2017.
Trener Andrea Anastasi postawił na najmocniejszy skład, od pierwszych minut zagrał także Piotr Nowakowski, który w tygodniu miał kolizję samochodową. Tymczasem w drużynie PGE Skry nadal leczy się Artur Szalpuk, a trener Michał Mieszko Gogol zdecydował, że od pierwszej minuty zagra jako libero Robert Milczarek.
Początek spotkania to dominacja VERVY, bardzo udanie zaczął od pola serwisowego Bartosz Kwolek. Warszawianie najpierw udanie serwowali, później stawiali szczelny blok. Kilkupunktową przewagę utrzymywali do końcówki (było 8:3, później 16:10), lecz w końcu gracze z Bełchatowa zaczęli dokładniej przyjmować i mocniej zagrywać. W efekcie niemal dogonili gospodarzy (21:20). Wtedy jednak kilka prostych pomyłek spowodowało, że to stołeczna drużyna zwyciężyła ostatecznie 25:22.
Drugi set był bardzo wyrównany, od pierwszych akcji. Bardzo dobrze w VERVIE grał atakujący Artur Udrys – po dwóch setach miał na koncie 13 punktów (skończył 12 z 20 ataków) i świetnie serwował (wprawdzie bez punktu, lecz 11 razy i bez błędu). Walka akcja za akcję przesunęła się na samą końcówkę. Najpierw to bełchatowianie mieli piłkę setową, później gospodarze. Co chwilę prowadzenie się zmieniało, obie drużyny pokazywały świetne akcje w obronie. W końcu stołecznej drużynie udało się wyprowadzić skuteczną kontrę i zwyciężyć 31:29.
W trzeciej partii sytuacja była podobna, z tym że to bełchatowianie mieli punkt, dwa przewagi. W końcówce jeszcze ją powiększyli. Ogromne kłopoty ze skończeniem pierwszej akcji oraz słabsze zagrywki – to spowodowało, że ostatecznie PGE Skra wygrał bardzo wyraźnie, do 18. Wyglądało tak, jakby miejscowy zespół tracił siły.
Czwarty set pokazał, że to były chwilowe wahania formy. Warszawiacy ruszyli z animuszem i od początku przejęli inicjatywę. Zrobili serię punktów przy zagrywce Piotra Nowakowskiego. Dodatkowo bełchatowianom znowu przestała siedzieć zagrywka, zostali także zatrzymani na środku. Trener Gogol zmienił Jakuba Kochanowskiego, wprowadził Norberta Hubera, te roszady nie zmieniły jednak obrazu gry i tym razem zdecydowanie triumfowali gospodarze.
Warto pochwalić za świetny mecz Udrysa, który rozwiązywał wszystkie problemy zespołu w ofensywie.
MVP meczu: Artur Udrys.