Hit w Rzeszowie ma być ozdobą siódmej kolejki PlusLigi
Starcie Asseco Resovii Rzeszów z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle to hit siódmej kolejki PlusLigi, ale we wtorek, środę i czwartek zapowiada się też więcej ciekawych meczów. Z pewnością kibice w halach i przed telewizorami nie będą się nudzić.
– Przegraliśmy mecz o AL-KO Superpuchar Polski, ale mogę powiedzieć, że jestem dumny z drużyny. Po fatalnym meczu w Nysie podnieśliśmy się i wierzę, że trudne chwile są na nami – mówił jeszcze w Lublinie po meczu z Jastrzębskim Węglem o pierwsze trofeum w tym sezonie kapitan mistrzów Polski z Kędzierzyna-Koźla Aleksander Śliwka. Dla niego, podobnie jak dla całej grupy innych graczy obu drużyn, środowy mecz będzie wyjątkowy, bo łączy ich przeszłość w drużynie rywala.
Choć w ostatnim czasie głośniej było o transferach z Kędzierzyna-Koźla do Rzeszowa, to jednak w Grupie Azocie ZAKSIE gra dziś więcej zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali barwy Asseco Resovii. Przede wszystkim to Aleksander Śliwka, który w rzeszowskiej drużynie grał w latach 2015-2016 i 2017-2018. Po roku na Podpromiu spędzili środkowi David Smith (2018-2019) i Dmytro Paszycki (2014-2015), a kilka miesięcy w 2020 roku gracze rzeszowskiego zespołu był też rezerwowy środkowy ZAKSY Tomasz Kalembka. Po drugiej stronie siatki stanie dwóch byłych kędzierzynian, a wśród nich jedna z prawdziwych legend Grupy Azoty ZAKSY, czyli libero Paweł Zatorski. Najlepszy polski libero ostatniej dekady grał w hali Azoty w latach 2014-2021, a w barwach ZAKSY, oprócz wygrania Ligi Mistrzów, zdobył także trzy mistrzostwa Polski i trzy Puchary Polski. Warto wspomnieć tu też o Jakubie Kochanowskim, jednym z najlepszych środkowych świata i PlusLigi, który do Rzeszowa przeniósł się półtora roku temu po sezonie w Grupie Azoty ZAKSIE, zwieńczonym zwycięstwem w Lidze Mistrzów.
Starcie w Rzeszowie rozpocznie się o godz. 21 w środę. 7. kolejka PlusLigi rozpocznie się dzień wcześniej meczami Ślepska Malow Suwałki z Cuprum Lubin (godz. 16.30), Barkomu Każany Lwów z PGE Skrą Bełchatów (18.45) i Projektu Warszawa z Cerradem Eneą Czarnymi Radom. Zwłaszcza dwa ostatnie mecze zapowiadają się ciekawie, bo Barkom Każany wprawdzie jeszcze nie wygrał meczu w PlusLidze, ale trzy z sześciu przegrał dopiero po tie-breakach i pokazał, że – wbrew wcześniejszym niektórym opiniom – nie jest słabszym zespołem od przynajmniej kilku innych w PlusLidze. Z kolei PGE Skra Bełchatów po bardzo dobrym meczu z Asseco Resovią Rzeszów i pewnym awansie w Pucharze CEV zawiodła na całej linii w starciu z Projektem Warszawa. – Dobrze pracujemy, mamy treningi na wysokim poziomie i fajny zespół, ale ten mecz jest dokładnie przeciwieństwem tego, co mówię – powiedział po meczu z Projektem libero PGE Skry Kacper Piechocki. Z pewnością bełchatowianie będą chcieli zrehabilitować się i przekonywująco pokonać zespół z Ukrainy. Z kolei radomianie też mają lepszy zespół, niż osiągane wyniki, a w Warszawie na pewno nie są bez szans, mimo tego, że Projekt w Bełchatowie zaprezentował się ze znakomitej strony.
W środę, jeszcze przed hitem tej kolejki w Rzeszowie, pokażą się gracze PSG Stali Nysa i Indykpolu AZS Olsztyn (godz. 16.30) oraz Trefla Gdańsk i Jastrzębskiego Węgla (18.45). Olsztynianie zaczęli sezon od dwóch porażek, ale później wygrali cztery mecze z rzędu, w tym m.in. w hali Aluronu CMC Warty Zawiercie. W tabeli są za PSG Stalą, ale to niczego nie oznacza, bo oba zespoły do tej pory wygrały po cztery spotkania. Atutem miejscowych z pewnością będzie pełna hala kibiców, bo biletów na środowy mecz już praktycznie nie ma.
– Kibice w Nysie już w poprzednich latach tłumnie przychodzili do hali i pokazywali, że PlusLiga się temu miastu należy. Są absolutnie kapitalni, a ich doping bardzo nam pomaga – mówi libero PSG Stali Kamil Dembiec.
Z kolei jastrzębianie są jedynym zespołem, który jeszcze w tym sezonie nie stracił jeszcze punktu. – Nie podniecamy się tym i nie myślimy o tym, że za chwilę wszyscy kibice będą się zastanawiać nad tym, kto nas wreszcie pokona. Ciężko pracujemy i jesteśmy mocno skoncentrowani – zapewnia Tomasz Fornal, przyjmujący lidera PlusLigi.
7. kolejka zakończy się w czwartek meczami Aluronu CMC Warty Zawiercie z GKS Katowice (godz. 16.30) i BBTS Bielsko-Biała z LUK Lublin (18.45). Czy kibice lubelskiej drużyny wreszcie doczekają się pierwszego zwycięstwa? Jeśli nie zwyciężą w Bielsku-Białej to w klubie może zrobić się bardzo nerwowo, bo potencjał ekipy LUK, choć trzeba przyznać, że mocno przetrzebionej zdrowotnie, jest dużo wyższy, niż osiągane rezultaty. Z kolei Aluron CMC Warta musi gonić rywali, bo ambicje prezesa klubu i kibiców są na pewno wyższe, niż aktualne – szóste – miejsce w tabeli.
Wszystkie mecze siódmej kolejki PlusLigi pokaże telewizja Polsat Sport.
7. kolejka PlusLigi
Wtorek, 1 listopada
16.30 Ślepsk Malow Suwałki – Cuprum Lubin
18.45 Barkom Każany Lwów – PGE Skra Bełchatów
21.00 Projekt Warszawa – Cerrad Enea Czarni Radom
Środa, 2 listopada
16.30 PSG Stal Nysa – Indykpol AZS Olsztyn
18.45 Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel
21.00 Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Czwartek, 3 listopada
16.30 Aluron CMC Warta Zawiercie – GKS Katowice
18.45 BBTS Bielsko-Biała – LUK Lublin