I runda play off: bez emocji i bez niespodzianek
Po kilku sensacyjnych wynikach w początkowej fazie sezonu, w I rundzie play off wszystko wróciło do normy - potentaci potwierdzili swoją przynależność do ligowej czołówki i przede wszystkim, zasygnalizowali wyraźną zwyżkę formy.
Do jednej bramki
Wielka czwórka - Asseco Resovia Rzeszów, PGE Skra Bełchatów, Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle awansowała do rundy półfinałowej bez najmniejszych problemów. Żadnej z niżej notowanych drużyn nie udało się wygrać nawet jednego meczu. Największy łup zgarnęli podopieczni Krzysztofa Stelmacha, którzy w 3. spotkaniu rywalizacji, a w pierwszym przed własną publicznością zdołali doprowadzić do tie breaka. Ale w nim kędzierzynianie rozgromili akademicką drużynę do 7. Asseco Resovia i Jastrzębski Węgiel nie straciły w ćwierćfinale nawet jednej partii, a bełchatowska Skra oddała rywalom tylko 2 sety. W sumie w dwunastu spotkaniach I rundy play off, faworyci pozwolili ugrać przeciwnikom zaledwie…cztery sety.
Odbudowali się?
- Bardzo chcieliśmy jak najszybciej zakończyć rywalizację z Effectorem Kielce, jesteśmy w trudnym momencie po Pucharze Polski - stwierdził po zakończeniu zmagań trener Andrzej Kowal. W poprzednich dwóch sezonach jego podopieczni łapali wysoką dyspozycję już na poziomie I rundy play off. Tym razem, choć gładko pokonali Effectora Kielce, jak przyznał sam szkoleniowiec, wciąż brakuje im świeżości w grze. Dlatego dwutygodniową przerwę w rozgrywkach Asseco zamierza wykorzystać na szlifowanie formy i odzyskanie radości z gry - aby skutecznie powalczyć o jedyne trofeum, które pozostało im do wygrania w trwającym sezonie.
Wracają do czwórki
Po rocznej przerwie Skra Bełchatów wróciła do ligowej elity. Siatkarze Miguela Falaski szybko otrząsnęli się po przegranym w dramatycznych okolicznościach półfinale Pucharu Polski. Rundę ćwierćfinałową, w której mierzyli się z AZS-em Politechniką Warszawską przeszli szybko i bezboleśnie. Stołecznej drużynie należy jednak oddać, że spośród wszystkich czterech ekip z dolnej połówki tabeli zaprezentowała się najkorzystniej. Do kolejnej części rozgrywek bełchatowianie przystąpią bez presji, przynajmniej teoretycznie. Prezes kluby Konrad Piechocki zapewnił, że celem nadrzędnym nowo zbudowanej drużyny jest jej rozwój i myślenie o tym, by grać jak najlepszą siatkówkę. - Jeżeli będzie wywierana ogromna presja, to efekt może być odwrotny od zamierzonego - powiedział w jednym z wywiadów.
Oni już wygrali
Jeszcze większy spokój, oparty na ogromnej pewności własnych poczynań powinien towarzyszyć siatkarzom Jastrzębskiego Węgla, którzy w miniony weekend wygrali w Ankarze brązowy medal Ligi Mistrzów, pokonując w walce o 3. lokatę jedną z najlepszych europejskich drużyn, Zenit Kazań. Prosto z Ankary jastrzębianie pojechali do Radomia, by dopełnić formalności w ćwierćfinałowym starciu z Cerradem Czarnymi Radom. W trzecim spotkaniu play off przypieczętowali swoją wyższość nad rywalem, z którym mieli tak wiele problemów w fazie zasadniczej PlusLigi. - Ten ostatni pojedynek nie był dla nas łatwy. Kilka dni temu stoczyliśmy dwa ciężkie boje w Final Four i wróciliśmy zmęczeni, nie tylko fizycznie. Zawodnicy zagrali jednak tak, jak ich prosiłem i teraz mamy dziewięć dni na przygotowanie się do walki półfinałowej - podsumował Lorenzo Bernardi.
Na fali wznoszącej
Pierwsze dwa pojedynki I rundy play off z Indykpolem AZS Olsztyn siatkarze Sebastiana Świderskiego wygrali lekko, łatwo i przyjemnie. Na trzeci, do Olsztyna pojechali tuż po spektakularnym sukcesie w Pucharze Polski, w którym poskromili Jastrzębski Węgiel. - Od kilku sezonów ZAKSA nie wygrała w Olsztynie. Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie, i że tuż po walce o Puchar Polski zagramy słabiej. Tak już jest, że po sukcesie ciśnienie "ucieka" i koncentracja spada - tłumaczył nieco słabszą postawę swoich zawodników w hali Urania trener Świderski. Choć kędzierzynianie oddali tam rywalom aż dwa sety, w kontekście całej walki play off zaprezentowali się obiecująco.
W półfinale rozgrywek PlusLigi PGE Skra Bełchatów zagra z Jastrzębskim Węglem, a Asseco Resovia Rzeszów zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.