Igor Grobelny: chcemy powtórzyć miejsce z zeszłego sezonu
W okresie przygotowawczym Igor Grobelny był jedynym przyjmującym w drużynie Cuprum Lubin. Czy zdobyte wtedy doświadczenie okaże się wystarczające i zapewni mu miejsce w wyjściowej szóstce?
PLPS.PL: W zeszłym sezonie grał pan w Cerradzie Czarnych Radom, dziś zobaczymy pana w drużynie Cuprum Lubin. Skąd decyzja o zmianie klubu?
IGOR GROBELNY: Jakoś tak mi się to wszystko poukładało - szukałem nowego środowiska z nowymi graczami i sztabem. Myślę, że dwa lata które spędziłem w Radomiu dały mi bardzo dużo, dlatego też mogę zrobić ten mały kroczek do przodu… albo do tyłu, bo nie wiadomo jak to będzie…(śmiech).
Zeszły sezon pokazał, że obie drużyny stoją na podobnym poziomie, więc nie powinien pan zderzyć się z jakąś kompletnie nową rzeczywistością. Myśli pan, że będzie to faktycznie dobra decyzja?
IGOR GROBELNY: Bardzo się cieszę, że podjąłem taką decyzję. Mamy bardzo dobrego trenera i fajną drużynę. W zeszłym sezonie w Radomiu ciężko było mi przebić się do pierwszej szóstki. Wojtek Żaliński czy Artur Szalpuk, to naprawdę bardzo dobrzy gracze i trudno było mi wygrać z nimi rywalizację. Myślę, że w Lubinie mam większe szanse, by się przebić, ponieważ moi potencjalni konkurenci są w moim wieku i reprezentują podobny poziom. Poza tym w okresie przygotowawczym do sezonu trzech naszych przyjmujących grało w reprezentacjach, a ja miałem czas na to by pokazać się w klubie z jak najlepszej strony. To był dla mnie taki mały plus, bo na treningach mogłem udowodnić, że umiem ciężko pracować, a w trakcie sparingów - że potrafię dobrze grać.
Okres przygotowawczy przebiegał wam pod znakiem kwalifikacji do Mistrzostw Europy. Z tego powodu rozgrywki ligowe zaczynacie z opóźnieniem…
IGOR GROBELNY: Tak, dla nas ten etap przygotowawczy był dość trudny. W związku z kwalifikacjami, na początku było nas zaledwie dziewięciu, a w tym tylko jeden rozgrywający i jeden przyjmujący. Niemożliwa była więc nawet gra sześciu na sześciu. Wiadomo jednak, że sparingi trzeba rozgrywać, żeby jakoś wejść w rytm meczowy. Ja grałem jako jedyny przyjmujący a ze mną atakujący przestawiony na moją pozycję. Musieliśmy więc testować różne opcje. Wszystko jednak wychodziło bardzo fajnie, bo zarówno Łukasz Kaczmarek jak i Mateusz Malinowski, jest bardzo dobry w przyjęciu i widać było, że wcześniej mieli z tą pozycją wiele wspólnego. Było trochę trudno, ale na szczęście wszystko wyszło na plus.
Wynika z tego, że przygotowania do ligi były dla pana wyczerpujące, ale bardzo owocne. Do rozgrywek PlusLigi przystąpi pan kompletnie rozegrany…
IGOR GROBELNY: Tak, tak! Ja jestem bardzo zadowolony z takiego układu. Naprawdę było ciężko, z resztą nawet nie pojechaliśmy do Radomia, bo trzy mecze z rzędu mogły by być zbyt wyczerpujące dla naszej okrojonej grupy. Wszystkie sparingi graliśmy jedną szóstką, a jedynymi którzy mogli się zmieniać byli środkowi. Jednak ja osobiście jestem bardzo zadowolony, bo była to dla mnie ogromna szansa na wdrożenie się w grę i pokazanie z jak najlepszej strony.
Ma pan szczęście do zagranicznych szkoleniowców. W zeszłym sezonie pracował pan z Raulem Lozano, w tym pana szkoleniowcem będzie Gheorghe Cretu. Czy mają oni inne spojrzenie niż polscy trenerzy?
IGOR GROBELNY: Na pewno! Myślę, że każdy trener ma indywidualne spojrzenie i jest inny. Niektórzy na przykład od poniedziałku do piątku na treningach wolą grać sześciu na sześciu, inni wolą trenować aspekty techniczne i bardziej indywidualnie. Myślę, że to też zależy, co preferują konkretni gracze. Ja jako młody gracz wolę bardziej tą drugą opcję, bo wtedy lepiej widać efekty.
Zatem indywidualnie dla pana lepszym trenerem jest Raul Lozano czy Gheorghe Cretu?
IGOR GROBELNY: Dla mnie są tak samo dobrzy i myślę że po sezonie będę mógł ich lepiej ocenić. Raul Lozano jest doskonałym trenerem tak samo jak szkoleniowiec z Lubina. Po sezonie zobaczymy w jakim będę miejscu i jaki zrobię postęp.
Jakie cele stawia sobie Cuprum Lubin na ten sezon?
IGOR GROBELNY: Na pewno zająć to samo miejsce, co w zeszłym sezonie, a nawet lepsze. Myślę, że każda drużyna celuje nawet w miejsca na podium, tak samo jest z nami. Zobaczymy jaki będzie końcowy rezultat, bo teraz gramy w powiększonej lidze. Oba beniaminki nie są na pewno słabymi zespołami. Espadon Szczecin już kilkakrotnie pokazał, że jest mocną drużyną. Z Katowicami jeszcze nie graliśmy, ale początek rozgrywek pokazał, że na pewno łatwo nie będzie. Myślę, że pierwsza szóstka PlusLigi jest dla nas dobrą, realną opcją.
Wspomniał pan o beniaminkach PlusLigi – jak ocenia pan pomysł rozszerzenia ekstraklasy?
IGOR GROBELNY: Cóż… Już tamten sezon był ciężki i było dużo grania. Teraz liga została powiększona i będzie jeszcze trudniej. Jednak taka jest nasza praca, choć na pewno niektórzy zawodnicy nie będą zadowoleni. Pewnie ciężko będzie ze świętami i innymi wolnymi dniami, bo każdy luźny dzień trzeba będzie nadrobić, albo wypadnie w nim jakiś mecz. Tę zmianę zweryfikuje sezon i dopiero po ostatnim meczu zobaczymy tak naprawdę czy wyszła nam ona na plus.
W ten weekend wystartowały rozgrywki ORLEN Ligi. W Budowlanych Łódź w tym sezonie zobaczymy twoją siostrę Kaję. Rozumiem, że jeśli trafi się jakiś wolny weekend to pojedzie jej pan kibicować?
IGOR GROBELNY: Tak, na pewno! Przed sezonem przyjechała do mnie w odwiedziny, bo miała wolny weekend. Z Łodzi do Lublina nie jest aż tak daleko – trzy, cztery godzinki samochodem. W okresie przygotowawczym mieliśmy trochę czasu aby się spotkać, ale jak zacznie się sezon to będzie to trudniejszym zadaniem… Chyba, że dziewczyny będą grały we Wrocławiu, to może wtedy uda mi się podjechać - na pewno będę starał się jej kibicować. Fajnie, że przyjechała do Polski i na pewno wyjdzie jej to na plus. Zawsze marzyła o grze w ORLEN Lidze i czuła się Polką, więc cieszy się z takiej możliwości.
Powrót do listy