Igor Grobelny: jestem zadowolony, że zagram w Polsce
Po raz pierwszy w ekipie Czarnych, Igor Grobelny pojawił się już w zeszłym sezonie, kiedy to został zaproszony przez sztab trenerski na testy. Wówczas nikt nie myślał, że młody przyjmujący pójdzie w ślady Dariusza Grobelnego i także będzie bronić barw Wojskowych, jak niegdyś czynił to jego tata. - Jestem zadowolony, że będę grał w Polsce - dodaje siatkarz.
Witamy w Czarnych Radom! Idziesz zatem śladami taty, który też grał w barwach WKS-u. Skąd się pojawił pomysł gry w Radomiu?
Igor Grobelny: Pod koniec sezonu mój klub Asse-Lennik ogłosił, że na następny sezon nie mają głównego sponsora, co sprawiło, że przyszłość klubu stanęła pod znakiem zapytania. Musiałem więc rozpocząć poszukiwania nowego zespołu, gdzie mógłbym dalej dobrze się rozwijać. Dostałem propozycję od WKS Czarnych Radom, w których kiedyś grał także mój tata. Usiedliśmy do rozmów i jak widać wszystko potoczyło się z sukcesem dla obydwu stron.
- W zeszłym sezonie pojawiłeś się na treningach Czarnych Radom. Już wtedy były prowadzone z Tobą rozmowy na temat przyszłego sezonu?
- Nie, wówczas byłem tylko na testach i wspólnie z pierwszą drużyną odbyłem treningi. Żadnych rozmów w tamtym czasie nie podejmowano.
- Na co dzień, mieszkasz w Belgii. Czy w tamtym kraju znana jest polska liga?
- Oczywiście, że tak. W Belgii polska liga uchodzi za bardzo silną, w której gra wielu wyśmienitych i znanych siatkarzy. Każdy kto gra w Belgii marzy, by kiedyś trafić do polskiego klubu w ekstraklasie. Mnie jak widać się udało, z czego jestem bardzo zadowolony. (uśmiech)
- Możesz nam coś powiedzieć o sobie? Ile lat grasz już profesjonalnie w siatkówkę oraz w jakich klubach już występowałeś?
- W Belgii grałem dwa lata profesjonalnie. Pierwszy rok spędziłem w klubie Precura Antwerpen, kiedy miałem osiemnaście lat. Z kolei w ostatnim sezonie grałem w Euphony Asse-Lennik.
- Największy, obecny sukces sportowy?
- Największe sukcesy związane są z moim ostatnim klubem Asse-Lennik. Zajęliśmy wówczas czwarte miejsce w lidze belgijskiej i doszliśmy do 1/4 Pucharu Challenge Cup, co było ogromnym sukcesem klubu.
- W barwach Czarnych zagrasz z numerem „3”. Coś znaczy dla Ciebie ta liczba?
- Nie. Zawsze grałem z numerem piątym, ale ten był już niestety zajęty. Ale nigdy nic nie wiadomo, może to właśnie teraz numer trzeci, będzie tym nowym „Lucky Number” (uśmiech.
- Jaki sobie stawiasz cel grając w Czarnych?
- Na pewno chcę się pokazać z jak najlepszej strony w Radomiu, a także poprzez ciężkie treningi dostawać jak najwięcej szans na parkiecie, by zmierzyć się z najlepszymi drużynami w Polsce.