Igrzyska Europejskie: biało-czerwoni przegrali pierwszy raz
Polscy siatkarze przegrali swój pierwszy mecz podczas Igrzysk Europejskich. Biało-czerwoni ulegli w półfinale Bułgarii 2:3 i zagrają o brązowe medale. Drużyna Andrzej Kowala prowadziła w tie-breaku 10:8, ale dobra seria zagrywek Georgija Bratoewa i błędy Polaków na siatce pozwoliły zdobyć Bułgarom cztery punkty z rzędu. Tej przewagi nasi rywale już nie wypuścili i wygrali 15:13.
- Bułgarzy zagrali dziś bardzo dobrze z wiarą w zwycięstwo – stwierdził trener Andrzej Kowal – Nam na początku nogi się uginały, czego efektem była porażka w pierwszym secie do czternastu, ale potem kiedy siatkarze przestali być tak spięci okazało się, że potrafiliśmy także poruszyć rywali. Szkoda, że nie udało się wywalczyć awansu do finału, ale nie będziemy sobie rwać włosów z głowy z tego powodu. Ta drużyna i poszczególni zawodnicy mieli tu zdobyć określone doświadczenie, pewnie nie zagrają już prędko razem w jednej drużynie, w Lidze Europejskiej skład będzie raczej inny, ale będziemy chcieli pożegnać się z Igrzyskami zwycięstwem i zakończyć z brązowymi medalami.
Damian Wojtaszek zdradził, że cała drużyna próbowała różnych sposobów, by zatrzymać rozpędzonych od pierwszych minut Bułgarów. - W czwartym secie po tym jak dostałem piłką, poudawałem trochę kontuzję, bo rywale znowu mieli zbyt dobrą serię i trzeba było ich wybijać z rytmu - mówił.
Artur Szalpuk nie potrafił wyjaśnić dlaczego drużyna przegrała z Bułgarią. - Obie strony próbowały odrzucić rywali od siatki, pojedynek wyglądał trochę tak, jakby jedna drużyna starała się wystraszyć drugą. Kluczowe dla losów spotkania okazały się sytuacje po zmianie stron w tie-breaku, Bułgarom dopisało szczęście, przejęli inicjatywę, a potem mimo starań nie udało nam się odwrócić już losów meczu – zaznaczył przyjmujący.
Nikołaj Żelazkow, trener naszych rywali tak bardzo się emocjonował i pobudzał swoich zawodników, że został ukarany czerwoną kartką, a jego drużyna odjęciem punktu na początku czwartego seta. Andrzej Kowal nie był mu dłużny i też ostro reagował zarówno na swoich zawodników, jak i tych po drugiej stronie siatki po spotkaniu dodał, że właśnie takimi zachowaniami wygrywa się dziś mecze w siatkówce a zaangażowanie Bułgarów będzie kiedyś wynagrodzono dużym sukcesem tej drużyny.
Szansa na nagrodę dla Bułgarii już w niedzielę, kiedy w finale o godz. 13:00 zagra z Niemcami, Polska w spotkaniu o brąz dwie i pół godziny wcześniej zmierzy się z Rosją.