Igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro: mistrzowie świata kontra mistrzowie olimpijscy
Dziś o godzinie 20.00 na parkiet hali Maracanzinho w Rio de Janeiro wybiegną mistrzowie świata i mistrzowie olimpijscy. Polacy do tej pory nie przegrali żadnego meczu, z kolei Rosja uległa Argentynie 1:3. Biało-czerwoni otwarcie mówią, że przylecieli do Brazylii do złoty medal, a Rosjanie tego złota bronią. Która drużyna zrealizuje swój cel?
Kibice nie mogli sobie wymarzyć lepszego początku igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Biało-czerwoni, póki co nie przegrali żadnego meczu. Pokonali Egipt 3:0, Iran 3:2 i Argentynę 3:0. Warto podkreślić, że Polacy w każdym spotkaniu prezentowali bardzo wysoki poziom sportowy. Ich wysoka skuteczność w ataku oraz świetna dyspozycja w polu serwisowym sprawiała, że ręce same składały się do oklasków. Trener Stephane Antiga chwali swoich podopiecznych, jednocześnie podkreśla, że naszych zawodników stać na jeszcze lepszą grę.
- To był nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Oczywiście możemy grać jeszcze lepiej. Mieliśmy dobre przyjęcie, które było szczególnie ważne. Wszyscy dobrze atakowali. Drużyna mądrze realizowała założenia taktyczne - mówił szkoleniowiec po czwartkowym meczu z Argentyną.
Rosjanie podczas turnieju w Brazylii preznetują zmienną formę. Pokonali dwie najsłabsze drużyny w grupie - Kubę 3:1 i Egipt 3:0, ale ulegli z kolei Argentynie 1:3. Przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Rio, Andrzej Warych powiedział, że jest ciekawy formy Sbornej, która nie zakwalifikowała się do tegorocznego Final Six Ligi Światowej.
- Osobiście jestem bardzo ciekawy jak poradzą sobie Rosjanie. Też nie mają łatwego zadania, bowiem bronią złota wywalczonego cztery lata temu w Londynie - wyznał Andrzej Warych, wieloletni szef wyszkolenia PZPS.
Podczas ostatnich igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku Polska i Rosja spotkały się dopiero w ćwierćfinale. Po trzech setach z awansu do półfinału cieszyli się podopieczni Władimira Alekny, którzy pokonali potem Bułgarię 3:1, a w finale Brazylię 3:2 i sięgnęli po czwarty w swojej historii złoty medal igrzysk olimpijskich (1. medal Tokio 1964, 2. medal Meksyk 1968, 3. medal Moskwa 1980, 4. medal Londyn 2012).
- W ostatnim meczu każdy wywiązał się ze swojego zadania. W pełni wypełniliśmy założenia taktyczne. W naszym zespole wszystko jest w porządku. A przeciwko Egiptowi świetnie graliśmy blokiem. Widać, że Wolwicz jest w szczycie formy. Spotkanie z Egiptem dało nam możliwość sprawdzić niektórych rezerwowych. Pokazali się z bardzo dobrej strony. Teraz czekamy na spotkanie z Polską - zakończył Siergiej Tietiuchin, kapitan reprezentacji Rosji.